Do tragedii doszło w piątek w Conflans-Sainte-Honorine na północno-zachodnich przedmieściach Paryża. Mężczyzna z dużym nożem zaatakował nauczyciela na ulicy obok szkoły, odcinając mu głowę.
Według źródeł agencji Reuters świadkowie słyszeli, jak napastnik krzyczał "Allahu Akbar" lub "God is the greatest". Został zastrzelony podczas policyjnej akcji.
Służby nie ujawniły żadnych danych osobowych na temat napastnika, ale francuskie media podają, że był to 18-letni mężczyzna pochodzenia czeczeńskiego, który urodził się w Moskwie.
Według "Le Monde" zamordowany nauczyciel opowiadał w klasie o wolności słowa w związku z karykaturami Mahometa i toczącym się w Paryżu procesem związanym z atakiem na redakcję "Charlie Hebdo" w 2015 roku. Zginęło wówczas 12 osób.
– Jeden z naszych współobywateli został dzisiaj zamordowany, ponieważ uczył uczniów o wolności słowa – powiedział prezydent Francji Emmanuel Macron. Jak dodał, morderstwo nosiło znamiona "islamistycznego ataku terrorystycznego".
Jak podaje BBC, ten sam napastnik trzy tygodnie temu zaatakował i zranił dwie osoby przed byłą siedzibą "Charlie Hebdo".