"Szereg niewiadomych". Biontech odpowiada na zarzuty ws. cen szczepionki

"Szereg niewiadomych". Biontech odpowiada na zarzuty ws. cen szczepionki

Dodano: 
Szczepionka Pfizer-BioNTech przeciw COVID-19
Szczepionka Pfizer-BioNTech przeciw COVID-19Źródło:PAP / Grzegorz Michałowski
Założyciel Biontech Ugru Sachin odparł doniesienia o wygórowanych żądaniach cenowych za szczepionkę przeciw COVID-19. O szczegółach informują niemieckie media

Pfizer i BioNTech miały początkowo żądać od Unii Europejskiej ponad 50 euro za jedną dawkę szczepionki przeciw koronawirusowi. Jak podał w czwartek niemiecki magazyn "Der Spiegel", strony szybko ustaliły cenę na obecnym poziomie – około 16 euro za dawkę. Według doniesień niemieckich mediów, m.in. stacji WDR i dziennika "Sueddeutsche Zeitung", w czerwcu ubiegłego roku Pfizer i BioNTech, w poufnej ofercie złożonej Komisji Europejskiej, chciały 54,08 euro za jedną dawkę opracowanej wspólnie szczepionki, przy zakupie 500 mln dawek. Negocjacje z UE prowadzili wówczas przedstawiciele Pfizera.

Przy takiej cenie jedna dawka tej szczepionki byłaby 20 razy droższa od pojedynczej dawki preparatu opracowanego przez koncern AstraZeneca wspólnie z Uniwersytetem Oksfordzkim. Szwedzko-brytyjska firma zapewnia, że nie chce zarabiać na swojej szczepionce i sprzedaje ją "po kosztach własnych".

Biontech tłumaczy

W rozmowie z tabloidem "Bild" założyciel Biontech Ugur Sahin powiedział, że w lipcu został opracowany model cenowy dla wszystkich krajów z odpowiednio dużymi zamówieniami.

– Ceny kształtowały się, zależnie od wielkości zamówienia, na poziomie między 30 a 15 euro – zaznaczył Sahin. – 22 lipca podpisaliśmy kontrakt z USA, który opierał się na nowych parametrach, z którego wynikała cena 19,50 dolarów. Ten model cenowy został następnie przekazany wszystkim uprzemysłowionym krajom – tłumaczył.

Sahin podkreślił, że podczas ustalania ceny istniał "szereg niewiadomych". Szczepionka początkowo była produkowana dawek przeznaczonych do badań klinicznych.

– Infrastruktura potrzebna do masowej produkcji nie istniała. Nie wiedzieliśmy wtedy jeszcze, jak można skalować produkcję, co dokładnie wykażą badania dotyczące dozowania mRNA, a także jakie będą procesy produkcyjne i koszty – mówił rozmówc "Bild".

Dodał, że w planach nie było również własnego "wielkiego zakładu produkcyjnego jak ten w Marburgu". – Gdy już wiedzieliśmy, jak obniżyć koszty i ustalić odpowiednią skalę, w krótkim czasie, bo niecałe trzy tygodnie później, sformułowaliśmy z Pfizerem nową propozycję – zaznacza Ugur Sahin.

Czytaj też:
Badanie: COVID-19 a neandertalczycy

Źródło: Deutsche Welle / "Bild"
Czytaj także