Opozycjonista został wprowadzony na salę ze śladami pobicia. Gdy zamknięto go w sądowej klatce, oskarżył służby o szantażowanie go i usiłował się zabić długopisem.
Horror na rozprawie
Jak podaje TV Biełsat, 41-letni Sciapan Łatypau wszedł na ławkę, gdzie nie mogli go dosięgnąć konwojenci i wbił sobie długopis w gardło. Wcześniej oskarżył Główny Wydział do Walki z Przestępczością Zorganizowaną i Korupcją (HUBAZiK) MSW o szantażowanie go.
– HUBAZiK przysiągł, że jeśli nie przyznam się do winy, rozpocznie sprawy karne przeciwko moim krewnym i sąsiadom – powiedział oskarżony, po czym targnął się na swoje życie.
Konwojenci nie mieli przy sobie klucza i nie mogli otworzyć klatki. Zanim odnaleziono klucznika, Łatypau stracił przytomność. Mężczyzna trafił do szpitala, gdzie ma zostać wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.
Kim jest Sciapan Łatypau?
41-letni Sciapan Łatypau, mieszkaniec Mińska, był arborystą (zajmował się pielęgnowaniem drzew na wysokościach) i alpinistą przemysłowym, dyrektorem firmy Biełarbo. Został zatrzymany 15 września, kiedy zażądał okazania legitymacji od funkcjonariuszy w cywilu, przeganiających ludzi.
W mieszkaniu mężczyzny przeprowadzono rewizję, a jego samego oskarżono o "stawianie oporu podczas zatrzymania", "organizację działań poważnie naruszających porządek", "próbę otrucia funkcjonariuszy" (w jego domu znaleziono toksyczny środek ochrony roślin, z którego korzystał w pracy) i "oszustwa finansowe na szczególnie dużą skalę".
Łatypau powiedział w sądzie, że przez ponad 50 dni siedział w celi z aresztowanymi współpracującymi z administracją więzienia, którzy się nad nim znęcali.
Czytaj też:
Grodno: Zatrzymano redaktora portalu miejskiego i autora programów Biełsatu