Demonstranci domagali się zniesienie paszportu sanitarnego umożliwiającego m.in. wstęp do barów czy obiektów sportowych oraz wyrazili swój sprzeciw wobec planowanego przez rząd nakazu poddania się szczepieniu przeciw Covid-19. W proteście uczestniczyły też zorganizowane grupy strażaków i pielęgniarek.
Wobec najbardziej agresywnych uczestników demonstracji, którzy zaatakowali ustawiony przed budynkiem Komisji Europejskiej kordon policji, użyto armatek wodnych i gazu łzawiącego. Nie ma informacji o rannych zarówno po stronie policji, jak i protestujących.
– Chcemy demokratycznego, a nie wzorowanego na dyktaturach podejścia do tego kryzysu. Wymóg posiadania paszportu sanitarnego jest sprzeczny z podstawowymi prawami człowieka – nawoływał jeden z inicjatorów protestu. Do podobnej demonstracji doszło w Brukseli 21 listopada, kiedy na ulice miasta wyszło około 35 tys. osób.
W ciągu ostatniego tygodnia liczba zakażeń koronawirusem wzrosła w Belgii o 6 proc. w porównaniu do poprzedniego tygodnia. W kraju w pełni zaszczepiono dotąd około 75 proc. populacji.
Atak korona sceptyków na dziennikarzy
Podczas sobotnich protestów w Berlinie przeciwko wprowadzeniu nowych ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa kilku dziennikarzy zostało zaatakowanych przez uczestników demonstracji - informuje dziennik "Bild".
Sprawcy atakowali reporterów pięściami i kopali ich, co można zobaczyć na nagraniach wideo z tych incydentów.
Według związku zawodowego Verdi, co najmniej pięciu dziennikarzy zostało zaatakowanych, trzech z nich odniosło drobne obrażenia, a jedna reporterka została ranna w kolano.
Czytaj też:
Skąd wziął się koronawirus? Naukowcy wciąż szukają odpowiedziCzytaj też:
Ekspert: Wstępne badania wskazują na stosunkowo łagodny przebieg choroby