USA zaniepokojone rosyjską obecnością na Białorusi. "Możemy zrewidować obecność naszych sił"

USA zaniepokojone rosyjską obecnością na Białorusi. "Możemy zrewidować obecność naszych sił"

Dodano: 
Flaga USA, zdjęcie ilustracyjne
Flaga USA, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Wikimedia Commons
Rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price przyznał, że jeśli Rosjanie pozostawią swoje wojska na Białorusi, Stany Zjednoczone nie wykluczają zwiększenia swojej obecności w krajach wschodniej flanki NATO.

Na wtorkowej konferencji prasowej Ned Price przyznał, że napływ wojsk rosyjskich na Białoruś stanowi dla Stanów Zjednoczonych powód do niepokoju. Jego zdaniem tak masowe rosyjska obecność w tym kraju może świadczyć o zagrożonej suwerenności Białorusi i "w pewnym sensie podważa jej niepodległość".

– Białoruś jest coraz bardziej destabilizującym aktorem w regionie. Dość wspomnieć o próbie wykorzystania niewinnych migrantów jako broni w zaaranżowanym przez reżim kryzysie migracyjnym – powiedział Price.

Rzecznik Departamentu Staniu podkreślił również, że amerykańska administracja w ostatnich dniach jasno dała do zrozumienia białoruskiemu rządowi, że jeśli pozwoli na wykorzystanie swojego terytorium do ataku na Ukrainę, odpowiedź USA i ich sojuszników będzie szybka i zdecydowana.

– Gdyby inwazja miała nastąpić z Białorusi, gdyby wojska rosyjskie stacjonowały na stałe na ich terytorium, NATO równie dobrze mogłoby zrewidować obecność naszych sił w krajach graniczących z Białorusią – podkreślił rzecznik.

W podsumowaniu swojej wypowiedzi Price zaznaczył, że udzielenie przez Łukaszenkę zgody Rosjanom na rozmieszczenie tak dużej liczby rosyjskich wojsk na ziemi białoruskiej jest afrontem wobec suwerenności Białorusi i dowodem na brak szacunku do własnego państwa i jego obywateli.

Rosjanie gromadzą siły na Białorusi

Białoruski resort obrony od kilku dni publikuje zdjęcia, na których można zobaczyć, jak ludzie hucznie witają rosyjskich wojsko przybyłe na zaplanowane w lutym manewry wojskowe obu krajów.

Równocześnie nie są podawane żadne dane odnośnie liczebności zgromadzonych sił i sprzętu, ale z nieoficjalnych informacji – zamieszczanych w sieci internetowej przez kolejarzy – wynika, że granicę przekroczyły 33 składy kolejowe, a każdy z nich liczył po 50 wagonów. Mają zjawić się również następne.

Rosyjskie MON przekazało, że wspomniane siły są przerzucane ze Wschodniego Okręgu Wojskowego Rosji, a wśród nich są m.in. dwa dywizjony zestawów rakietowych S-400 Triumf, dywizjon artyleryjsko-rakietowy Pancyr-S oraz 12 myśliwców Su-35.

Czytaj też:
Ławrow: Rosja nie pozwoli Zachodowi zamieść tego pod dywan
Czytaj też:
"Jestem do tego zmuszony". Łukaszenka o granicy z Polską i Ukrainą

Źródło: state.gov
Czytaj także