Kilka tysięcy mieszkańców z miasta Sumy położonego w północno-wschodniej Ukrainie zostało pomyślnie ewakuowanych po tym, jak Rosja w końcu zgodziła się na wstrzymanie ostrzału i otwarcie korytarzy humanitarnych.
Ewakuacja rozpoczęła się we wtorek rano. Uciekający przed wojną zostali wywiezieni autobusami w kierunku Połtawy, dalej na południe i z dala od linii frontu. W akcji brały również udział samochody osobowe należące do okolicznych mieszkańców. Około 5 tys. osób "jest już bezpiecznych” przekazał Kyryło Tymoszenko, wiceszef gabinetu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Gubernator Sumy przekazał, że korytarz humanitarny będzie otwarty również w środę. Przedstawiciele ukraińskiego rządu szacują, że w dwóch etapach akcji ewakuacyjnej Sumy opuściło około 5000 osób.
Miasto Sumy, w pobliżu granicy z Rosją, od wielu dni jest pod ostrym rosyjskim bombardowaniem. Tylko w poniedziałek 22 osoby - w tym troje dzieci - zginęły w rosyjskich nalotach - poinformowali lokalni urzędnicy.
Pierwsza ewakuacja
Była to pierwsza udana masowa ewakuacja ludności cywilnej z oblężonych przez rosyjskie wojska ukraińskich miast. Mimo że Rosja już kilkukrotnie ogłaszała zawieszenie broni, to jednak do tej pory ich nie przestrzegała. Podczas wcześniejszych ewakuacji dochodziło do ostrzeliwań korytarzy humanitarnych.
Jak przekazały ukraińskie władze, podobna akcji ewakuacji ludzi uwięzionych w Czernihowie nie powiodła się, ponieważ rosyjskie oddziały otworzyły ogień do uciekających mieszkańców miasta.
Organizacja Narodów Zjednoczonych szacuje, że od początku inwazji Rosji na Ukrainę, która miała miejsce 24 lutego z kraju uciekło ponad 2 miliony osób.
Według danych Straży Granicznej od początku wojny z Ukrainy do Polski uciekło 1,2 mln osób. Tylko w poniedziałek granicę przekroczyło 141 500 osób. To niewiele mniej niż wynosi niedzielny rekord - 142,3 tys. osób.
Czytaj też:
USA wzmacniają wschodnią flankę NATO. W Polsce będzie stacjonowała dodatkowa brońCzytaj też:
Czas na zdrowy egoizmCzytaj też:
Zakaz eksportu kluczowych surowców. Rosja odpowiada na decyzję Bidena o embargu na ropę