Duterte, który otwarcie nazywa Putina "idolem" i "przyjacielem", po raz pierwszy wyraził swój sprzeciw w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę, przekonując, że trwająca od trzech miesięcy wojna doprowadziła do wzrostu światowych cen ropy, który dotknął wiele krajów, w tym Filipiny.
Podkreślając, że nie potępia rosyjskiego prezydenta, Duterte nie zgodził się z nazywaniem przez Putina inwazji na Ukrainę "specjalną operacją wojskową" i dodał, że mamy do czynienia z "prawdziwą wojną, toczoną na pełną skalę przeciwko suwerennemu narodowi".
Zwracając się do Putina jako do "przyjaciela" i do ambasady Rosji w Manili, prezydent Filip wezwał Moskwę do zaprzestania bombardowań i ostrzeliwania pociskami artyleryjskimi terenów mieszkalnych oraz umożliwienia ewakuacji niewinnym cywilom.
– Zabijam przestępców, nie zabijam dzieci i osób starszych – powiedział Duterte, odnosząc się do swojej polityki antynarkotykowej.
Ukraina broni się przed Rosją już trzy miesiące
Inwazja Rosji na Ukrainę, która trwa od 24 lutego, przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i doprowadziła do ogromnego kryzysu migracyjnego – z Ukrainy uciekło za granicę ponad 6 mln ludzi, z czego najwięcej (3,5 mln) do Polski.
Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Moskwa określa swoje działania mianem "specjalnej operacji wojskowej", a państwo rosyjskie zabrania używania w tym kontekście słów "wojna" lub "inwazja". Według niezależnych badań, większość Rosjan wciąż popiera działania Putina wobec Ukrainy.
Rosjanie od trzech miesięcy ostrzeliwują ukraińskie miasta i wsie, nie oszczędzając kobiet i dzieci i dopuszczając się zbrodni wojennych, których symbolem stała się masakra w Buczy. Mówi się, że tylko w samym Mariupolu mogło zginąć ponad 20 tys. ludzi.
Czytaj też:
Amerykanie rozważają powrót swoich żołnierzy na UkrainęCzytaj też:
Ławrow: Rosja skupi się na rozwoju stosunków z Chinami