Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział w środę, że żądania Ukrainy dotyczące dostaw zaawansowanych wyrzutni rakiet wykraczają poza "wszelkie granice i przyzwoitość” i są "bezpośrednią prowokacją”. Kijów chce otrzymać tego rodzaju broń, aby móc skutecznie odpierać rosyjskie ataki w Donbasie. Otrzymanie tego rodzaju wsparcia od Stanów Zjednoczonych znacznie wyrównałoby dysproporcję sił między walczącymi stronami.
– Takie ryzyko [zaangażowania krajów trzecich w konflikt ukraiński - przyp. red.] oczywiście istnieje, czego reżim kijowski tak kategorycznie, w sposób biznesowy, powiedziałbym, od swoich zachodnich patronów żąda. Po pierwsze wykracza to poza wszelkie granice przyzwoitości i komunikacji dyplomatycznej, a po drugie jest to bezpośrednia prowokacja mająca na celu wciągnięcie Zachodu do konfliktu. Oczywiście rozsądni zachodni politycy rozumieją to ryzyko. Nie wszyscy jednak – powiedział Ławrow na konferencji prasowej w Arabii Saudyjskiej.
– W Unii Europejskiej, zwłaszcza w jej północnej części są politycy gotowi wpaść w to szaleństwo, aby zaspokoić swoje ambicje. Ale poważne kraje Unii Europejskiej są oczywiście w pełni świadome nieakceptowalności takich scenariuszy, a ostatnio słyszeliśmy także sygnały o rozsądnych ocenach z Waszyngtonu – dodał Ławrow.
"Nie" dla rakiet dalekiego zasięgu
Pod koniec maja administracja przywódcy Stanów Zjednoczonych miała zatwierdzić wysłanie na terytorium ukraińskie systemów rakietowych dalekiego zasięgu.
W ostatnim tekście na łamach "The New York Times" prezydent Biden oświadczył, iż USA robią wszystko, żeby jak najszybciej dostarczyć walczącym Ukraińcom "znaczącą" ilość broni i amunicji, które mogłyby być wykorzystywane na polu walki i tym samym "być w jak najsilniejszej możliwej pozycji przy stole negocjacyjnym".
Jednak zgodnie ze słowa prezydenta USA Joe Bidena, Stany Zjednoczone nie wyślą na Ukrainę rakiet dalekiego zasięgu. Systemy rakietowe, które administracja Bidena przygotowuje do wysłania na Ukrainę, są w stanie wystrzeliwać różnego rodzaju amunicję na różne odległości.
Niektóre systemy dalekiego zasięgu mogą wystrzelić rakietę na dystans około 500 km lub więcej. Inne wystrzeliwują rakiety o zasięgu zaledwie kilkudziesięciu kilometrów. Nie są wtedy uważane za broń dalekiego zasięgu, ale wciąż mogą osiągać większy zasięg rażenia niż haubice, które USA już wysłały na Ukrainę.
Czytaj też:
Ławrow: NATO odmówiło Rosji, bo chce rządzić całym światemCzytaj też:
Wojna na Ukrainie. Ławrow: To jest dla Moskwy absolutnym priorytetemCzytaj też:
Ławrow: Dopóki istnieje Sojusz Północnoatlantycki, nikt na to nie pozwoli