Nie można jedną ręką dostarczać Ukrainie broni, a drugą kreślić planów pokojowego rozwiązania sytuacji – powiedziała w maju rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa, reagując na włoski plan pokojowy dla Ukrainy, przedstawiony przez ministra spraw zagranicznych Luigiego Di Maio podczas wizyty w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. Włoski plan pokojowy pojawił się tydzień po majowej wizycie premiera Maria Draghiego w Białym Domu. Podczas owego spotkania z Joe Bidenem Draghi nalegał, aby „nadal wspierać Ukrainę i wywierać presję na Moskwę, a także zastanawiać się, jak budować pokój”. Jednocześnie zaznaczył, że „wszystkie strony, w tym USA, muszą podjąć wysiłek, by usiąść przy wspólnym stole”.
– Chcemy, aby Rosja została osłabiona do tego stopnia, że nie będzie mogła robić takich rzeczy, jakie robi, najeżdżając na Ukrainę – oznajmił 25 kwietnia w Polsce sekretarz obrony USA Lloyd Austin.
Tymczasem prezydent Stanów Zjednoczonych w tekście opublikowanym 31 maja na łamach dziennika „New York Times” skorygował cele, które stawia sobie jego administracja w obliczu rosyjskiej agresji. „Cel Ameryki jest jasny: chcemy demokratycznej, niezależnej, suwerennej i zamożnej Ukrainy będącej w posiadaniu środków potrzebnych do odstraszania i obrony przed dalszą agresją. Jak powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, ta wojna »ostatecznie zakończy się tylko dzięki dyplomacji«. Każde negocjacje odzwierciedlają realia w terenie. Szybko zaczęliśmy wysyłać Ukrainie znaczną ilość broni i amunicji, aby mogła walczyć na polu bitwy i mieć jak najsilniejszą pozycję przy stole negocjacyjnym” – napisał Joe Biden.
Zaznaczył przy tym wyraźnie, że celem władz w Waszyngtonie nie jest doprowadzenie do obalenia Władimira Putina i że Stany Zjednoczone nie zachęcają Ukrainy do militarnego uderzania poza swoimi granicami ani jej tego nie umożliwiają. „Nie chcemy przedłużać wojny tylko po to, aby zadać ból Rosji” – zadeklarował amerykański prezydent. I dodał, że nie będzie w żaden sposób naciskać na Ukrainę, aby zrzekała się ona części swoich terytoriów w celu zawarcia pokoju z najeźdźcą.
Cztery włoskie punkty
W świetle tych deklaracji włoski plan pokojowy nie odbiega od celów, które stawia sobie administracja Bidena na Ukrainie (w przeciwieństwie do niektórych opinii, które można było usłyszeć w polskich mediach). Najlepszym dowodem na to jest właśnie negatywna reakcja Rosji w czasie, gdy władze w Kijowie przyjęły go z dużo większą przychylnością i otwartością, dziękując Rzymowi za podjęte wysiłki na rzecz pokoju.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.