Rosja ma poważny problem. Chodzi o produkcję czołgów

Rosja ma poważny problem. Chodzi o produkcję czołgów

Dodano: 
Czołg rosyjski pozostawiony przez żołnierzy w rejonie miasta Czernihów
Czołg rosyjski pozostawiony przez żołnierzy w rejonie miasta Czernihów Źródło:PAP/EPA / DSNS
Czy o wyniku wojny na Ukrainie zdecydują możliwości Rosji w zakresie produkcji czołgów? Nowe doniesienia tygodnika "Economist".

Tygodnik "The Economist" analizuje sytuację Rosji, w kontekście możliwości produkcji czołgów. Jak bowiem zwracają uwagę dziennikarze, Rosjanie ponoszą ogromne straty na froncie, które zdecydowanie przewyższą ich możliwości produkcyjne.

Jedna fabryka czołgów, 20 maszyn miesięcznie

Według "The Economist", Moskwa traci na Ukrainie około 150 czołgów miesięcznie i potrzebuje ogromnych dostaw sprzętu. Jak podaje holenderska platforma Oryx, która gromadzi dane wywiadowcze, od początku nowej odsłony konfliktu na Ukrainie (24 lutego 2022 roku) Rosja straciła już 1779 czołgów.

Tymczasem w Rosji funkcjonuje tylko jedna fabryka takiego sprzętu – Urałwagonzawod w Niżnym Tagile, na Uralu.

Placówka w Niżnym Tagile zatrudnia ok. 30 tys. pracowników i – jak podają media – może być największa taką fabryką na świecie. Jednak nawet tak duży obiekt jest w stanie wyprodukować "jedynie" około 20 maszyn miesięcznie, a zapotrzebowanie na te pojazdy jest 10-krotnie większe.

Straty armii rosyjskiej na Ukrainie przekroczyły te z Afganistanu

Zaledwie kilka dni temu media podały, że w wojnie na Ukrainie zginęło już 15 136 rosyjskich żołnierzy. Ich nazwiska zostały ustalone przez BBC Russian Service i Mediazona na podstawie otwartych źródeł. Liczba zmobilizowanych zabitych sięgnęła 1214 osób.

W ciągu ostatnich 12 dni liczba potwierdzonych ofiar wzrosła o 1043. Spośród nich 200 to zmobilizowani.

W rezultacie liczba potwierdzonych zgonów w wojnie na Ukrainie w ciągu roku przekroczyła oficjalne straty ZSRR w wojnie w Afganistanie, która trwała dziewięć lat. Zginęło wówczas 15 051 żołnierzy radzieckich.

Eksperci zwracają jednoczesnie uwagę, że wyliczenia dziennikarzy nie odzwierciedlają rzeczywistych strat armii rosyjskiej na Ukrainie. Biorą oni bowiem pod uwagę tylko publiczne doniesienia o zgonach, które obejmują informacje od krewnych, wiadomości w mediach regionalnych i doniesienia władz lokalnych. Rzeczywista liczba zgonów może kilkakrotnie przekraczać szacunki dziennikarzy. Ponadto nieznana jest liczba zaginionych i wziętych do niewoli.

Czytaj też:
"Nie wierzymy im". Pieskow odpowiada na komunikat Kijowa
Czytaj też:
Kuriozalne teorie Zacharowej. Chodzi o prowokację z użyciem materiałach radioaktywnych

Źródło: economist.com/businessinsider.com
Czytaj także