Estonia uważa, że tylko dwie rzeczy mogą uratować Ukrainę przed Rosją

Estonia uważa, że tylko dwie rzeczy mogą uratować Ukrainę przed Rosją

Dodano: 
Urmas Reinsalu, minister spraw zagranicznych Estonii
Urmas Reinsalu, minister spraw zagranicznych Estonii Źródło:PAP/EPA
Tylko członkostwo w NATO lub broń nuklearna mogą uratować Ukrainę przed Federacją Rosyjską – uważa estońskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Minister spraw zagranicznych Estonii Urmas Reinsalu powiedział, że NATO nie powinno wykluczać członkostwa Ukrainy w Sojuszu w zamian za pokój z Rosją.

Jego zdaniem w takim przypadku Ukraina znajdzie się w szarej strefie, gdzie jedynym sposobem na powstrzymanie dalszej agresji ze strony Kremla będzie broń nuklearna.

Reinsalu stwierdził też, że zaangażowanie NATO w politykę "otwartych drzwi" i ewentualne członkostwo Ukrainy jest "dalece niewystarczające", aby odstraszyć Federację Rosyjską w przyszłości.

Estonia obawia się wojny światowej

– Jeżeli powiemy, że w praktyce po tej wojnie nie będziemy uważać Ukrainy za członka NATO, to będzie to oznaczać, że obawiamy się lub przewidujemy, że Rosja ponownie zaatakuje, a wtedy kraje NATO będą uwikłane w wojnę światową, a przynajmniej w wojnę na kontynencie europejskim – powiedział estoński minister.

Według niego "to już jest przyznanie, że wojna na wielką skalę będzie się powtarzać". – I to właśnie uważam za bardzo niebezpieczne z naszego punktu widzenia, że już przyznajemy, że nie zapanowaliśmy nad niebezpieczeństwem lub nie znamy wyniku wojny – oświadczył Reinsalu.

Rosja uważa, że na Ukrainie walczy z NATO

Po dokonaniu inwazji na Ukrainę, władze Rosji prowadzą narrację, że walczą tam z NATO, choć Ukraina nie jest członkiem Sojuszu. Wywołana przez Władimira Putina wojna trwa już rok i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od 1945 r. i upadku hitlerowskich Niemiec.

Prezydent Wołodymyr Zełenski stwierdził, że nie doszłoby do rosyjskiej inwazji, gdyby Ukraina została przyjęta do NATO. Wniosek o dołączenie do Sojuszu w trybie przyspieszonym Kijów złożył we wrześniu 2022 r. Była to bezpośrednia odpowiedź na ogłoszenie przez Putina aneksji czterech okupowanych przez Rosję ukraińskich obwodów: donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego.

Wojna na Ukrainie. Co dzieje się na froncie?

Według Ośrodka Studiów Wschodnich, Rosjanie kontynuują natarcie na północny zachód od Bachmutu, spychając Ukraińców w stronę węzłowej miejscowości Czasiw Jar. Wojska agresora najprawdopodobniej mają już pełną kontrolę ogniową nad przebiegającą przez nią ostatnią linię zaopatrzenia Bachmutu.

"Walki toczą się w północnej, wschodniej i południowej części miasta oraz na południowy zachód od niego, gdzie siły ukraińskie po raz kolejny kontratakowały, starając się nie dopuścić do przejęcia przez wroga fizycznej kontroli nad drogą Bachmut-Konstantynówka" – podaje OSW w materiale podsumowującym 368. dzień wojny.

"Na południe od Wuhłedaru oraz na zachód od Kreminnej ataki miały podejmować obie strony. Do walk dochodziło także na pograniczu obwodów ługańskiego i charkowskiego" – czytamy w raporcie.

Czytaj też:
Doradca Zełenskiego wskazał, kiedy Ukraina zniknie z mapy świata
Czytaj też:
Blinken: Posłuchajcie, co mówi Putin. To niedopuszczalne

Źródło: RBK-Ukraina / Reuters / OSW
Czytaj także