– Bary są pełne Tunezyjczyków, którzy upijają się i molestują kobiety. Dostaję dziesiątki wiadomości od przestraszonych turystów, hotelarzy, sklepikarzy, restauratorów, którzy codziennie zmagają się z problemami i już nie wytrzymują – powiedział Martello. – Choć ośrodek jest pilnowany przez policję, karabinierów i Gwardię Finansową, Tunezyjczycy wchodzą i wychodzą z niego, kiedy chcą. Żyją na ulicach. Proszę o interwencję ministra spraw wewnętrznych – oświadczył burmistrz wyspy.
Martello powiedział dziennikarzowi agencji ANSA, że na Lampedusie dochodzi do kradzieży wina, żywności i ubrań w sklepach. – Turyści są nękani. Nie można zapanować nad tą sytuacją. Sprawcy tych czynów to przestępcy, którzy muszą trafić do więzienia – oświadczył burmistrz, który rządzi wyspą od czerwca i podobnie jak jego poprzedniczka, wielokrotnie nagradzana za gościnność i otwarcie wobec migrantów, wywodzi się z centrolewicy.
Czytaj też:
Włochy: Kolejna turystka zgwałcona przez imigranta