Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow mówił o stosunku Polaków do Rosjan, podczas maratonu edukacyjnego "Wiedza" – podaje rosyjski dziennik "Izwiestia".
– Polska jest teraz po prostu ogarnięta atakiem rusofobii, oni nas nienawidzą, po prostu nienawidzą jak szaleni. Wszyscy – tłumaczył polityk. –Oni wszyscy są ofiarami, zostali oszukani – przekonywał dalej Pieskow. – Są gotowi spędzić całe swoje życie nienawidząc Rosji – dodał rzecznik Kremla.
– Wcześniej czy później to (im - red.) przejdzie, jak wszystkie choroby, ale niestety taką mamy teraz sytuacje – podsumował polityk.
Syn Pieskowa walczył na Ukrainie
W poniedziałek rzecznik Kremla zabrał też głos ws. udziału w działaniach zbrojnych na Ukrainie jego syna – Nikołaja Pieskowa.
W ubiegłym tygodniu Jewgienij Prigożyn, założyciel Grupy Wagnera, ujawnił, że Nikołaj Pieskow walczył na Ukrainie jako artylerzysta w ramach Grupy Wagnera. Według Prigożyna Dmitrij Pieskow osobiście poprosił go o to.
– Uważałem to za swój obowiązek… Nie mogłem siedzieć z boku i patrzeć, jak idą tam przyjaciele i inni ludzie – tłumaczył Nikołaj Pieskow w wywiadzie dla "Komsmolskiej Prawdy". Syn rzecznika Kremla potwierdził też, że na froncie walczył pod zmienionym nazwiskiem. – Nikt tak naprawdę nie wiedział, kim jestem – dodał.
Pieskow o służbie syna. "Wypełnił konstytucyjny obowiązek"
Podczas gdy Nikołaj Pieskow nie wyjaśnił, dlaczego zdecydował się zawrzeć umowę z Grupą Wagnera, a nie z rosyjskim MON, do sprawy odniósł się jego ojciec.
W rozmowie z mediami rzecznik Kremla stwierdził, że jego syn "służył już w armii i wypełnił konstytucyjny obowiązek". – Podjął taką decyzję (by walczyć w szeregach Grupy Wagnera - red.), jest dorosły – tłumaczył Pieskow. – Tak, rzeczywiście, brał udział w SWO ("Specjalna operacja wojskowa", jak Rosja nazywa napaść na Ukrainę - red.) – dodał polityk.
Czytaj też:
Rosja chce zakazać obywatelom zmiany płci. Ministerstwo przygotowuje przepisyCzytaj też:
USA zakazały Ukrainie ataku na Moskwę? Doradca Zełenskiego odpowiada