Z nowych danych opublikowanych przez ukraińskie wojsko wynika, że tylko w ciągu ostatniej doby Rosja straciła na froncie 690 żołnierzy. Łączne straty osobowe Moskwy, od momentu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, to prawie 188 tys. zabitych.
Jak wynika z danych Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, walczące z okupantem wojska zniszczyły 3688 czołgów, 7151 pojazdów opancerzonych i 2863 systemów artyleryjskich.
Ukraińskie wojsko szacuje, że Moskwa straciła również 539 wyrzutni rakiet, 291 zestawów przeciwlotniczych, 308 samolotów, 294 śmigłowce, 2437 bezzałogowe statki powietrzne, 911 pocisków manewrujących, 18 jednostek nawodnych, 5784 pojazdy (w tym cystern) i 345 jednostek sprzętu specjalnego.
"Skala tej wojny jest niewiarygodna"
Dowódca sił NATO w Europie gen. Christopher Cavoli już na początku marca informował, że według innych źródeł, Rosja straciła na Ukrainie około 200 tys. żołnierzy i utraciła ogromną ilość sprzętu.
Jak podają Ukrinform i "Der Spiegel", według dowódcy sił NATO w Europie, od lutego ubiegłego roku na Ukrainie zginęło około 200 tys. rosyjskich żołnierzy, a kolejny 1800 zostało rannych. Moskwa straciła też już ponad 2000 czołgów bojowych.
Wojskowy poinformował również, że armia rosyjska wystrzeliwuje dziennie średnio 23 tys. pocisków artyleryjskich, co generuje ogromne potrzeby wobec i tak już przeciążonych rosyjskich fabryk broni. – Skala tej wojny jest niewiarygodna – przyznał gen. Cavoli.
"Twarda siła NATO"
W rozmowie z mediami dowódca sił NATO w Europie podkreślił też, że "NATO musi dysponować argumentem twardej siły". – Jeśli ten drugi przyjeżdża czołgiem, ty też powinieneś mieć czołg – stwierdził gen. Cavoli.
Wojskowy tłumaczył dalej, że ogromne znaczenie ma zwiększenie produkcji wojskowej, gdyż wojnę wygrywa ten, kto szybciej produkuje amunicję.
Przypomnijmy, że w połowie lutego również Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg zaapelował o zwiększenie produkcji amunicji dla Ukrainy.
Czytaj też:
Biały Dom: USA popierają przystąpienie Ukrainy do NATO, ale jest warunekCzytaj też:
Prigożyn: Po upadku Bachmutu droga na Warszawę będzie otwarta