Kolejne problemy Putina. Atak na budynki FSB w Biełgorodzie, w mieście panuje chaos

Kolejne problemy Putina. Atak na budynki FSB w Biełgorodzie, w mieście panuje chaos

Dodano: 
Rosyjski żołnierz, zdjęcie ilustracyjne
Rosyjski żołnierz, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / SERGEI ILNITSKY
W ostatnich godzinach doszło do ataku na budynki Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych –  podają ukraińskie media.

Gubernator obwodu biełgorodzkiego poinformował w poniedziałek, że ukraińska "grupa dywersyjna" wkroczyła na terytorium Rosji w graniczącym z Ukrainą mieście Grajworon i jest odpierana przez siły rosyjskie.

W mieście Biełgorod, oddalonym od granicy zaledwie o nieco ponad 40 km, wybuchła panika. Ogłoszono alarm przeciwlotniczy.

Ewakuacja amunicji jądrowej, w mieście panuje chaos

W poniedziałek wieczorem w mediach pojawiły się głosy, że siły rosyjskie rozpoczęły ewakuację amunicji jądrowej znajdującej się w magazynie "Biełgorod-22" w obwodzie biełgorodzkim. Twierdzi tak przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Andrij Jusow. Jak dodaje, magazyn znajdował się w bliskiej odległości od miasteczka Grejworon do którego weszły uzbrojone grupy określające siebie jako "Legion Wolności Rosji".

W mediach społecznościowych pojawiły się też zdjęcia uciekającej z Biełgorodu ludności cywilnej i samochód stojących w korkach na drogach prowadzących do wyjazdu z miasta.

Na filmach krążących w sieci uzbrojeni mężczyźni, którzy twierdzą, że należą do Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego (RVC), określają się jako rosyjscy "wyzwoliciele" i mówią, że przekroczyli granicę, by walczyć z "krwawym putinowskim i kremlowskim reżimem".

twitter

Agencja Unian podaje, że w ostatnich godzinach w w Biełgorodzie doszło do ataku m.in. na budynki Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

"Ukraina nie ma z tym nic wspólnego"

Kijów zdecydowanie odcina się od działań w obwodzie biełgorodzkim.

"Ukraina z zainteresowaniem obserwuje wydarzenia w obwodzie biełgorodzkim w Rosji i bada sytuację, ale nie ma z tym nic wspólnego. Jak wiecie, czołgi są sprzedawane w każdym rosyjskim sklepie wojskowym, a podziemne grupy partyzanckie składają się z obywateli Rosji" – napisał na Twitterze doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.

W pisemnym oświadczeniu przesłanym agencji Reutera Podolak poinformował, że ukraińskie wojsko działa tylko na terytorium Ukrainy i przekazał stanowisko wywiadu wojskowego, zgodnie z którym za akcją stoją rosyjscy partyzanci.

Czytaj też:
Departamentu Stanu USA reaguje na doniesienia o starciach w Rosji
Czytaj też:
Wywiad Ukrainy: Rosjanie ewakuują amunicję jądrową z obwodu biełgorodzkiego

Źródło: Twitter / Radio ZET/TOK FM/pravda.com.ua
Czytaj także