Spotkanie trwało dwie godziny. Poza prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim uczestniczyli w nim szefowie resortów i służb specjalnych.
Prezydent: Absolutnie wewnętrzna sprawa Rosji
Około godziny 22, po zakończeniu narady w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego prezydent podkreślił, że sytuacja w Rosji jest jej wewnętrznym problemem i nie stwarza, ani nie stwarzała zagrożenia dla Polski. Zwrócił uwagę na to, że według informacji jakie napłynęły późnym wieczorem, sytuacja w Rosji zmierza ku deeskalacji.
– Konkluzja na ten moment jest jednoznaczna. Z tej wiedzy, którą mamy, ze wszystkich stron, absolutnie nie ma żadnego w tej chwili podwyższonego zagrożenia dla Polski. Generalnie ta sytuacja nie wpływała i nie wpływa na sytuację w naszym kraju. Absolutnie uważamy, że jest to wewnętrzna sprawa Rosji, która nie ma w tym znaczeniu jakiegokolwiek zewnętrznego oddziaływania jeżeli chodzi o bezpieczeństwo militarne. Sytuację oczywiście monitorujemy i cały czas będziemy ją monitorowali. Nie mniej nie zarządzamy żadnego podwyższenia stopnia gotowości naszych wojsk, czujność oczywiście jest cały czas zachowywana – mówił dalej prezydent.
Premier: Jesteśmy bezpieczni
Po prezydencie wypowiedział się premier Morawiecki. Polityk podkreślił, że sytuacja w Rosji jest wewnętrzną sprawą tego państwa.
– To wszystko prowadziło do bardzo ambiwalentnych wniosków, wnioski można było wyciągać bardzo różne z tego i dlatego z prezydentem i wszystkimi służbami także z ministrami, ministrem obrony narodowej, ministrem spraw wewnętrznych i administracji, ministrem spraw zagranicznych byliśmy w stałym kontakcie, celem monitorowania sytuacji, która miała miejsce w Rosji i ma cały czas miejsce w Rosji. W tym wszystkim ważne też były nasze rozmowy, rozmowy prowadzone przez naszych współpracowników z najważniejszymi postaciami za oceanem – powiedział szef rządu.
– Jest to wewnętrzna sprawa Rosji,tak jak prezydent powiedział, trzymamy cały czas rękę na pulsie, nie uważamy, żeby na tym etapie potrzebne było podnoszenie gotowości bojowej u nas tutaj w kraju, jesteśmy bezpieczni – zaznaczył.
Morawiecki jedzie na granicę z Białorusią
Morawiecki mówił o ewentualnych dodatkowych napięciach na granicy polsko-białoruskiej. – Mogą pojawić się dodatkowe napięcia na granicy z Białorusią. Ja jutro udam się tam, na granicę z Białorusią, ponieważ też nie do końca jest jasna rola Łukaszenki, rola prezydenta Łukaszenki w tym wszystkim. Analizowaliśmy to, myślę, że niejeden Polak dziwi się, analizując te wszystkie rzeczy, które do nas spływają – powiedział polityk.
– Jednak najważniejsze w tym wszystkim to jest jedność w ramach Paktu Północnoatlantyckiego, Unii Europejskiej, oczywiście też rozmawiałem z przewodniczącym Charlesem Michelem i tak jedność, jedność przekazu, jedność reakcji została jak najbardziej uzgodniona – dodał Morawiecki.
Prigożyn zakończył "marsz na Moskwę"
W sobotę wieczorem Prigożyn oświadczył, że aby uniknąć rozlewu krwi w Rosji, który był możliwy, nakazał jednostkom Grupy Wagnera powrót do ich baz. Informację podały w sobotę wieczorem rosyjska agencja TASS i amerykańska agencja Reuters, a potwierdził ją szef wagnerowców.
Prigożyn miał zaakceptować propozycję prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, by wstrzymać ruch jednostek Grupy Wagnera i wypracować jakieś rozwiązanie. Negocjacje w tym zakresie miały się toczyć przez całą sobotę.
Czytaj też:
Koniec "puczu"? Nowe oświadczenie PrigożynaCzytaj też:
Prezydent: Absolutnie wewnętrzna sprawa Rosji. Nie stwarza zagrożenia dla Polski