W czwartek 7 grudnia szef Rady Europejskiej Charles Michel wezwał przywódcę Chin Xi Jinpinga do natychmiastowego zajęcia się "listą firm” zajmujących się dostawami towarów podwójnego przeznaczenia do Rosji. Wskazał, że kraje UE wkrótce będą dyskutować, czy wprowadzić sankcje wobec tych podmiotów gospodarczych. O sprawie informuje "Politico".
Walka z obchodzeniem sankcji
Unia Europejska stara się zintensyfikować walkę z dostawami towarów podwójnego zastosowania do Rosji. W tym celu monitoruje działalność 13 chińskich podmiotów, które sprzedają tego typu towary. Jak zaznaczył Michel, w przypadku braku odpowiednich gwarancji ze strony Pekinu, przywódcy państw członkowskich UE mogą wciągnąć te firmy na listy sankcyjne.
– Zidentyfikowaliśmy listę przedsiębiorstw, które prawdopodobnie odgrywają rolę w obchodzeniu naszych sankcji. Mamy szczerą nadzieję, że Chiny wprowadzą odpowiednie środki [aby temu zapobiegać – przyp. red.] – powiedział Michel dziennikarzom po rozmowach w Pekinie.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, odpowiedzialna za opracowanie kolejnego pakietu sankcji wobec Rosji, wezwała przywódcę Chin, aby "zapobiegał wszelkim próbom podważania przez Rosję wpływu sankcji”.
Co zrobią Chiny?
Według dziennikarzy, chińska państwowa agencja informacyjna Xinhua nie podała, jak Xi Jinping zareagował na ostrzeżenia. Chiński przywódca ograniczył się jedynie do stwierdzenia, że obie strony powinny "wzmacniać wzajemne zrozumienie i właściwie rozstrzygać różnice w drodze konstruktywnego dialogu”.
Szczyt UE–Chiny jest pierwszym tego typu wydarzeniem od czterech lat. Według Xi Jinpinga, Pekin "jest gotowy uznać UE za kluczowego partnera we współpracy gospodarczej i handlowej, priorytetowego partnera we współpracy technologicznej oraz wiarygodnego partnera w łańcuchach przemysłowych i produkcyjno-marketingowych”.
Czytaj też:
"Niech teraz ktoś powie, że Rosja to stacja benzynowa". Putin pręży muskułyCzytaj też:
Iskrzy na linii UE-Chiny. Von der Leyen ostrzega Pekin