Europejscy i amerykańscy decydenci są zaniepokojeni możliwym zwiększeniem dostaw północnokoreańskich rakiet i amunicji do Rosji – donosi "New York Times", powołując się na źródła w Pentagonie i NATO. Doniesienia wskazują, że chociaż duża część północnokoreańskiej amunicji artyleryjskiej jest wadliwa, to Rosjanie nadal mogą jej używać do bombardowania pozycji ukraińskich, podczas gdy siły ukraińskie mają ograniczone możliwości wykorzystania własnych, kurczących się zapasów.
Największą obawą Brukseli i Waszyngtonu są rakiety balistyczne. Istnieje bowiem zagrożenie, że Rosja użyje ich do wycelowania w zachodnie systemy obrony powietrznej, dostarczane Ukrainie.
Rakiety nie są przestarzałe
"NTY" podaje, że Rosja otrzymała jak dotąd kilkadziesiąt takich rakiet – prawdopodobnie mniej niż 50 – ale urzędnicy amerykańscy i europejscy uważają, że Korea Północna może ostatecznie dostarczyć znacznie więcej. Co więcej, według dziennika, w przeciwieństwie do pocisków, północnokoreańskie rakiety nie są przestarzałe, ich konstrukcja jest nowoczesna i broń ta jest celna.
Analitycy twierdzą, że wojna na Ukrainie daje Korei Północnej to, czego potrzebuje: poligon doświadczalny do sprawdzenia, jak jej nowy arsenał rakietowy, zaprojektowany na potrzeby konfliktu z Koreą Południową i Stanami Zjednoczonymi, radzi sobie z systemami obrony powietrznej wyprodukowanymi na Zachodzie.
Amerykanie obawiają się, że jeśli Korea Północna zwiększy dostawy do Rosji, Ukraina może być zmuszona zużyć jeszcze więcej rakiet przeciwlotniczych dostarczanych przez Zachód. Byłoby to dla Kijowa katastrofalne skutkach, gdyby Kongres USA nie zatwierdził dodatkowego finansowania wojskowego.
Gazeta zauważyła, że dla Stanów Zjednoczonych zatrzymanie dostaw z Korei Płn. to duże wyzwanie. Pjongjang przyjął ostatnio bardziej radykalną postawę w swojej polityce zagranicznej i skupił się na wzmacnianiu więzi z Rosją.
Czytaj też:
Miedwiediew o stanowisku władz USA: Teraz wojna jest nieunikniona