Kto pracuje "na czarno" pójdzie do wojska? Parlament Ukrainy proceduje ustawę

Kto pracuje "na czarno" pójdzie do wojska? Parlament Ukrainy proceduje ustawę

Dodano: 
Żołnierze Gwardii Narodowej Ukrainy
Żołnierze Gwardii Narodowej Ukrainy Źródło:Wikimedia Commons
Ukraina proceduje projekt ustawy zakładającej wcielanie do wojska mężczyzn, którzy nie są w stanie wykazać legalnego źródła dochodów.

Nie jest już żadną tajemnicą, że Ukrainie brakuje ludzi do walki z Rosją. Wielu żołnierzy ukraińskich sił zbrojnych zostało rannych lub poległo. Toteż w Kijowie od dłuższego czasu toczy się dyskusja, w jaki sposób zwiększyć liczebność obecnych wojsk.

Ukraina. Przeszacowany potencjał mobilizacyjny

Jak informuje rp.pl, ukraińscy decydenci szukają sposobu na zmobilizowanie – jak jest to niekiedy określane – "zasobów ludzkich", ale w taki sposób, by nie naruszać ich praw chronionych konstytucją.

Kijów przekonał się bowiem, że „potencjał mobilizacyjny jest znacznie skromniejszy niż wskazywały statystyki”. Na początku 2024 roku szacowano, że w wieku poborowym (25-60 lat) jest ponad 11 mln Ukraińców. Po weryfikacji danych okazało się, że są one zawyżone. Do wojska ma nadawać się maksymalnie mężczyzn widniejących w oficjalnych statystykach.

Wynika to z kilku przyczyn. Po pierwsze, ponad 1 mln mężczyzn już jest zmobilizowanych, kolejne 3 mln pozostało na okupowanych terytoriach, a około milion wyjechał z Ukrainy. Ponadto 1,5 mln nie nadaje się do walki z powodów zdrowotnych.

Legalna praca albo do wojska?

Jest jeszcze jedna grupa. To około milion mężczyzn w wieku poborowym, którzy widnieją w systemie podatkowym, ale nie studiują, ani oficjalnie nie pracują. Naturalnie większość pracuje "na czarno" zatem właśnie na tę kategorię mają patrzeć teraz władze.

Wiceszef biura prezydenta Rostysław Szurma stwierdził, że "wszyscy powinni zrozumieć, że teraz są takie czasy. Albo pracujesz dla budżetu i w ten sposób utrzymujesz armię, albo służysz w wojsku. Trzeciej opcji nie ma".

Prawdopodobnie politycy w Kijowie będą forsować tę kwestię. Mogliby w ten sposób spróbować wyeliminować szarą strefę (szacuje się, że to aż połowa gospodarki), także pośród legalnie pracujących, ale otrzymujących część wypłaty „w kopercie”. Rozwiązaniem ma być znaczące podniesienie minimalnych płac. W takiej sytuacji budżet otrzyma potężny zastrzyk pieniędzy, których Ukraina bardzo potrzebuje.

Cywile wzywani emailem?

Pod koniec grudnia ubiegłego roku pojawiły się doniesienia, że na Ukrainie rozważana jest możliwość powiadamiania mężczyzn o konieczności zgłoszenia się do wojskowego biura rejestracji i poboru za pośrednictwem powiadomień elektronicznych.

W rozmowie z niemieckimi mediami minister obrony Rustem Umerow powiedział, że wszyscy obywatele Ukrainy w wieku poborowym, którzy obecnie przebywają poza granicami, otrzymają wezwania do stawienia się w punktach poboru. "Chcemy sprawiedliwości dla wszystkich, ponieważ dotyczy to naszego własnego kraju. Wyślemy im zaproszenia powiedział Umerow" – cytuje wypowiedź polityka "Rzeczpospolita".

Na Ukrainie mówi się o potrzebie zwerbowania dodatkowych 450-500 tysięcy rekrutów.

Czytaj też:
Brytyjskie media: Zełenski podjął duże ryzyko. Kto może chcieć wykorzystać Załużnego?
Czytaj też:
Rosja znów atakuje z powietrza. Wśród celów Kijów i Lwów

Źródło: Rzeczpospolita/ Reuters
Czytaj także