"Z jednej strony, Kościół jest przedstawiany jako założony przez Jezusa na fundamencie apostołów i ich następców, z hierarchią wyświęconych szafarzy, którzy prowadzą wiernych w drodze do niebiańskiego Jeruzalem" – zauważa 92-letni purpurat.
"Z drugiej strony, mówi się o nieokreślonej synodalności, «demokracji ochrzczonych»” i stawia pytanie: „Których ochrzczonych? Czy przynajmniej regularnie chodzą do kościoła? Czy czerpią wiarę z Biblii i siłę z sakramentów? Ta inna wizja, jeśli zostanie usankcjonowana może zmienić wszystko, doktrynę wiary i dyscyplinę życia moralnego” – przestrzega kardynał.
Potrzebny nowy impuls
Przechodząc do głębszej analizy tych wizji eklezjologii, kard. Zen pisze, że aby nie widzieć w tym sprzeczności, musimy rozumieć to zaproszenie do synodalności nie jako konieczność zrobienia czegoś zupełnie nowego, ale jako nadanie nowego impulsu czemuś, co zawsze istniało w Kościele.
Kardynał przyznaje, że synody były historyczną rzeczywistością Kościoła. Jednak podczas gdy wcześniejsze synody odbywały się w ramach tradycji apostolskiej i były prowadzone przez hierarchię wyświęconych duchownych, którzy prowadzą wiernych w drodze do niebiańskiego Jeruzalem, obecny synod charakteryzuje się nieokreśloną synodalnością i demokracją ochrzczonych.
"Mówią nam, że synodalność jest fundamentalnym elementem konstytutywnym życia Kościoła, ale jednocześnie podkreślają, że synodalność jest tym, czego Pan oczekuje od nas dzisiaj. Uczestnictwo i komunia są oczywiście stałymi cechami jednego, świętego, katolickiego i apostolskiego Kościoła. Ale czy stwierdzenie, że synodalność jest «tym, czego Pan oczekuje od nas dzisiaj" nie oznacza, że jest to coś nowego?»” – pisze.
"Aby nie widzieć w tym sprzeczności, musimy rozumieć to zaproszenie do synodalności nie jako konieczność zrobienia czegoś zupełnie nowego, ale jako nadanie nowego impulsu czemuś, co zawsze istniało w Kościele” – stwierdza chiński purpurat.
Obawy kardynała
Jedną z głównych jego obaw jest sposób, w jaki Synod o synodalności jest prowadzony na poziomie powszechnym, począwszy od pierwszego zgromadzenia w Watykanie w październiku 2023 r., a kończąc na zgromadzeniu końcowym w październiku bieżącego roku. Odnosząc się do wezwania Synodu o synodalności do "wspólnego podążania”, pyta: "Jaki jest cel tej podróży? Czy istnieje przewodnik, który zapewnia właściwy kierunek?”.
W swoim artykule kardynał kwestionuje również włączenie przez synod "rozmowy w Duchu”, dialogicznego procesu, który według niego został zainicjowany przez jezuitów w Kanadzie. "Narzucenie tej metody na obrady synodu jest manipulacją mającą na celu uniknięcie dyskusji” – przekonuje. "To wszystko psychologia i socjologia, bez wiary i teologii” – stwierdza.
Kard. Zen wyraził już swoje zaniepokojenie drogą synodu na temat synodalności w liście skierowanym do biskupów, który został wysłany na kilka dni przed rozpoczęciem pierwszej sesji synodu w październiku ub. roku.
Czytaj też:
"Absolutny błąd". Z Chin płynie krytyka pod adresem papieża i jego współpracownika