Indyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaapelowało do władz rosyjskich w związku z ich rodakami uwikłanymi w wojnę na Ukrainie. MSZ Indii chce, aby rosyjskie Ministerstwo Obrony zezwoliło Indusom na opuszczenie armii bez czekania na wygaśnięcie kontraktów.
– Ambasada Indii regularnie zwraca się do odpowiednich władz rosyjskich z prośbą o ich natychmiastowe zwolnienie. Wzywamy wszystkich obywateli Indii do zachowania należytej ostrożności i trzymania się z daleka od tego konfliktu – powiedział rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Indii Randhir Jaiswal. Jak dodał, resortowi wiadomo o indyjskich obywatelach, którzy podpisali kontrakt na wykonywanie zadań "pomocniczych" w rosyjskiej armii.
Wojna na Ukrainie. Ilu żołnierzy z Indii walczy po stronie Rosji?
Oświadczenie MSZ pojawiło się po tym, jak 20 lutego lokalne media podały, że co najmniej trzech Indusów zatrudnionych przez Rosję w charakterze "asystentów do spraw bezpieczeństwa" zostało zmuszonych do udziału w działaniach wojennych przeciwko Ukrainie.
Według źródeł portalu The Hindu 18 obywateli Indii utknęło w różnych miastach na linii frontu, m.in. w Mariupolu i Doniecku. Co najmniej jeden zginął. Indusi mieli dać się oszukać werbownikom z Dubaju, którzy obiecali im wysokie pensje i rosyjskie paszporty za udział w "pracach pomocniczych". Kiedy przybyli do Moskwy, zostali przeszkoleni w zakresie posługiwania się bronią i amunicją i wysłani na front.
Nie wiadomo, ilu żołnierzy kontraktowych z Indii służy w armii rosyjskiej. Według doniesień medialnych jest ich co najmniej 100.
Pierwszy poruszył tę sprawę członek indyjskiego parlamentu Asaduddin Owaisi, który w styczniu zwrócił się do ministra spraw zagranicznych Subrahmanyama Jaishankara z prośbą o powrót do ojczyzny współobywateli, którzy utknęli na Ukrainie. – Ich życie jest zagrożone, a ich rodziny słusznie się niepokoją – stwierdził.