NATO ma ogromny problem. "Jedna z największych dziur"

NATO ma ogromny problem. "Jedna z największych dziur"

Dodano: 
NATO, zdjęcie ilustracyjne
NATO, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / TOMS KALNINS
NATO posiada zaledwie ułamek zdolności obrony powietrznej potrzebnej do ochrony wschodniej flanki – twierdzi brytyjski dziennik "Financial Times".

Państwa NATO są w stanie zapewnić mniej niż 5 proc. zdolności niezbędnych do obrony wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego w razie ataku na pełną skalę. Alarmujące dane podał brytyjski dziennik "Financial Times", powołując się na wewnętrzne ustalenia Paktu.

– To jedna z największych dziur, jakie mamy. Nie możemy temu zaprzeczyć – przyznał w rozmowie z "FT" dyplomata pracujący dla NATO.

"W tej chwili tego nie mamy"

"Niektórzy europejscy przywódcy i dowódcy wojskowi twierdzą, iż do końca dekady Rosja może być w stanie zaatakować jedno z państw członkowskich NATO, a intensywne używanie przez nią na Ukrainie pocisków rakietowych, dronów i wysoce niszczycielskich, pochodzących z czasów sowieckich bomb szybujących spowodowało, że odbudowa zdolności obronnych NATO po trzech dekadach cięcia wydatków na obronność stała się pilną sprawą" – pisze "FT".

Ochrona przed pociskami rakietowymi i atakami z powietrza jest "główną częścią planu obrony Europy Wschodniej przed inwazją". – A w tej chwili tego nie mamy – powiedział jeden z wysokich rangą dyplomatów NATO.

Żelazna Kopuła nad Europą?

– Za kilka dni z innymi premierami europejskimi przedstawię Komisji Europejskiej projekt budowy żelaznej kopuły – zapowiedział 20 maja premier Donald Tusk. – Systemy satelitarne, systemy rozpoznania będą niezbędną częścią tego projektu – mówił szef rządu.

– Dzisiaj możemy liczyć na bardzo tanie, korzystne kredyty na rzecz inwestycji, które będą służyły cywilnym zadaniom, a równocześnie będą sprzyjały naszej obronności i bezpieczeństwu – oznajmił polityk. Tusk przekazał informację o podpisaniu umowy na polski system satelitarny z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym. Kontrakt opiewa na 300 mln euro. Polska będzie w tej kwestii współpracować z Francją. – Obecność Europejskiego Banku Inwestycyjnego w tym projekcie jest nie do przecenienia. (...) Mówimy o 300 mln euro, a więc kwocie niebagatelnej, dzięki której nasz plan budowy Żelaznej Kopuły nad Polską i Europą posunął się o krok do przodu – ocenił premier.

Czytaj też:
Siewiera: Ani to spór, ani kopuła, ani żelazna

Źródło: Financial Times
Czytaj także