Joe Biden ogłosił w niedzielę, że nie będzie ubiegał się o drugą kadencję na stanowisku prezydenta USA.
"Chociaż moim zamiarem było ubieganie się o reelekcję, uważam, że w najlepszym interesie mojej partii i kraju będzie, jeśli zrezygnuję i skupię się wyłącznie na wypełnianiu obowiązków jako prezydenta przez resztę kadencji" – oświadczył.
"Jeszcze w nocy przesłanie było takie: cała naprzód"
Stacja CNN, powołując się na źródła w Białym Domu, podała, że decyzja Joe Bidena o rezygnacji z walki o reelekcję "była trzymana w tajemnicy do samego końca". Najwyżsi rangą współpracownicy prezydenta USA mieli dowiedzieć się o jego decyzji zaledwie kilka minut przed publikacją wpisu w mediach społecznościowych.
Decyzja Bidena o wycofaniu się z wyborów zapadła czwartego dnia izolacji po zakażeniu COVID-19. Polityk przebywał w swoim domu nad morzem w Delaware. Na kilka godzin przed oświadczeniem, sztab wyborczy kandydata Demokratów otrzymał nowe wyniki sondażowe, które pokazywały 7 pkt. proc. straty obecnego prezydenta w Michigan (ponad dwa razy więcej, niż we wcześniejszych badaniach).
"Prezydent Joe Biden w nocy z soboty na niedzielę wciąż planował wziąć udział w jesiennych wyborach prezydenckich. W niedzielę po południu zszokował wielu swoich współpracowników, informując ich o rezygnacji z uczestnictwa w wyścigu. Jeszcze w nocy przesłanie było takie, żeby wszystko kontynuować, cała naprzód. Około godz. 13:45 [czasu lokalnego – przy. red.] prezydent powiedział swojemu zespołowi wyższego szczebla, że zmienił zdanie" – przekazała agencja Reutera, powołując się na anonimowego informatora.
– Biden dochodził do tej decyzji przez 48 godzin, analizując dane i sondaże, z których wynikało, że jego wygrana jest w dużym stopniu nieosiągalna. Męczył się z podjęciem tej decyzji, ale kiedy już się zdecydował, zaczął działać szybko – powiedział wysoki rangą przedstawiciel Białego Domu. Zanim Biden ogłosił decyzję, kilka razy rozmawiał z wiceprezydent Kamalą Harris.
Czytaj też:
Obama nie popiera Harris. Zaskakujące oświadczenieCzytaj też:
"Biden musi natychmiast podać się do dymisji". Spiker Izby Reprezentantów nie ma wątpliwości