Zmiana płci wbrew woli rodziców. Ekspert ONZ zaniepokojony niemiecką ustawą

Zmiana płci wbrew woli rodziców. Ekspert ONZ zaniepokojony niemiecką ustawą

Dodano: 
LGBT. Zdjęcie ilustracyjne
LGBT. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / Martin Divisek
Nowa niemiecka Ustawa o samoidentyfikacji płci (niem. Gesetz über die Selbstbestimmung in Bezug auf den Geschlechtseintrag - SBGG) wprowadzająca znaczące zmiany w sposobie, w jaki można będzie zmienić swoją „płeć prawną” (płeć w rejestrze cywilnym – niem. Standesamt), stała się przedmiotem intensywnej debaty zarówno w Niemczech, jak i na arenie międzynarodowej.

Ustawa ta, uchwalona w Bundestagu 12 kwietnia 2024 roku, weszła w życie 1 listopada tego roku. Umożliwia ona osobom pełnoletnim zmianę wpisu dotyczącego płci w rejestrze stanu cywilnego na podstawie prostej deklaracji. Wystarczy złożenie oświadczenia w urzędzie stanu cywilnego, co znacznie skraca dotychczasową procedurę wymagającą opinii biegłych i decyzji sądowej. Chociaż deklarowanym celem ustawy jest „oderwanie przypisania płci na mocy prawa o statusie osobistym i wyboru imienia od osądu osób trzecich oraz wzmocnienie samostanowienia danej osoby oraz realizacja prawa każdej osoby do szacunku i traktowania z szacunkiem w odniesieniu do tożsamości płciowej” (§ 1 pkt. 1-2 SBGG). Zdaniem Specjalnej sprawozdawcy ONZ, skutki aktu mogą poważnie naruszać bezpieczeństwo, prywatność i inne prawa człowieka dotyczące kobiet i dziewcząt, zwłaszcza tych, które są dotknięte przemocą ze strony mężczyzn. Ponadto ustawa pozwala dzieciom w wieku 14 lat na zmianę swojej „płci prawnej” lub płci i nazwiska, nawet wbrew woli rodziców, jeśli zostanie to zatwierdzone przez sąd rodzinny.

Kontrowersyjna ustawa

Reem Alsalem podkreśliła, że ustawa nie zawiera wystarczających zabezpieczeń, aby zapobiec nadużyciom ze strony przestępców seksualnych i innych sprawców przemocy, w tym w przestrzeniach jednopłciowych. Ostrzega również, że zrównanie płci deklarowanej z biologiczną może mieć poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa kobiet i dziewcząt w takich miejscach jak schroniska, toalety i szatnie. Ponadto, jej zdaniem, ustawa nie uwzględnia w wystarczający sposób potrzeb kobiet będących ofiarami przemocy, które mogą ponownie doświadczyć traumy, jeśli będą zmuszone dzielić przestrzeń z mężczyznami.

Sprawozdawca wyraziła również poważne obawy dotyczące konsekwencji ustawy dla dzieci, które w wieku 14 lat mogą zmienić swoją płeć w rejestrze cywilnym. W jej ocenie, usunięcie wcześniejszego wymogu terapii może prowadzić do tego, że dzieci będą doświadczać nadmiernej presji społecznej lub nie w pełni zrozumieją długoterminowe konsekwencje swoich decyzji, ze względu na swój wiek i dojrzałość. Z przyczyn społecznych i medycznych ustawa nie zapewnia należytej ochrony najlepszych interesów dzieci, zwłaszcza dziewcząt, oraz nie gwarantuje ochrony ich prawa do najwyższego możliwego poziomu zdrowia i zachowania ich tożsamości.

Co zrobią Niemcy?

Reem Alsalem wezwała Niemcy do podjęcia natychmiastowych działań w celu rozwiązania tych poważnych problemów, w tym wprowadzenia środków zapobiegających nadużyciom i zapewnienia, że przestrzenie jednopłciowe dla kobiet i dziewcząt będą utrzymywane priorytetowo.

"Ustawa o samostanowieniu płci w Niemczech budzi wątpliwości w wielu wymiarach prawnych. Koncepcja samoidentyfikacji płci może prowadzić do sytuacji, w którym mężczyźni identyfikujący się jako kobiety będą mogli swobodnie wchodzić np. do damskiej toalety. To z kolei może zagrażać bezpieczeństwu kobiet i dziewcząt. Ustawa zakazuje również ujawniania, badania lub pytania o wcześniej zarejestrowaną płeć i imię oraz nazwisko osoby bez jej zgody. Może to mieć poważne konsekwencje dla ugruntowanych już wolności słowa, myśli, sumienia i religii, ale także powodować chaos legislacyjny" – zaznacza Julia Książek z Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.

Czytaj też:
Ellen DeGeneres opuszcza USA. Zwycięstwo Trumpa przeważyło szalę
Czytaj też:
To nie edukacja zdrowotna. To seksualna indoktrynacja

Źródło: Ordo Iuris
Czytaj także