Jak poinformowały służby, w wyniku eksplozji obrażenia odniosło dwanaście osób, z czego dwie znajdują się w stanie krytycznym.
Do incydentu doszło w jednym z barów w mieście, gdy lokal tętnił życiem. Według relacji świadków napastnik wszedł do środka, cisnął granatem i natychmiast opuścił miejsce zdarzenia, nie wypowiadając przy tym ani słowa. – Ktoś przyszedł, rzucił granat, najwyraźniej nie powiedział ani słowa, a potem uciekł – przekazał mediom prokurator François Touret de Coucy, obecny na miejscu tragedii.
Nieznane motywy sprawcy
Dziennik "Le Dauphiné Libéré", powołując się na ustalenia śledczych, poinformował, że sprawca był także uzbrojony w karabin Kałasznikowa, choć ostatecznie nie użył tej broni.
Motywy napastnika pozostają nieznane. – Na tym etapie śledztwa nie ma konkretnej hipotezy – dodał Touret de Coucy. Władze wykluczają jednak, by był to "atak o charakterze czysto terrorystycznym". Mer Grenoble, Éric Piolle, stanowczo potępił zdarzenie, określając je jako "kryminalny akt skrajnej przemocy".
Policja nie wyklucza, że zamach miał podłoże przestępcze i był związany z handlem narkotykami oraz porachunkami gangów. Jak podaje agencja AFP, Grenoble i jego przedmieścia od dawna borykają się z falą przemocy, a lokalne władze otwarcie mówią już o "wojnie gangów".
Strzelanina w Tuluzie
Grenoble to nie jedyne miejsce we Francji, w którym w ostatnich godzinach doszło do ataku. Brutalne sceny miały miejsce również w Tuluzie. W środę wieczorem w pobliżu historycznego centrum miała miejsce strzelanina. Dwóch mężczyzn na motocyklu zastrzeliło 30-latka w zaparkowanym samochodzie. Hipotezą motywu zabójstwa są gangsterskie porachunki dilerów. W 2024 r. w okolicy odnotowano 13 tego typu przypadków.
Czytaj też:
Podpalenia kościołów we Francji. Coraz więcej przypadkówCzytaj też:
Frexit? Francja porzuca Afrykę