Redaktor naczelny tygodnika "The Atlantic" Jeffrey Goldberg ujawnił, że omyłkowo został zaproszony do grupowego czatu z udziałem najwyższych urzędników Białego Domu w sprawie operacji wymierzonej w rebeliantów Huti w Jemenie.
W konwersacji prowadzonej w komunikatorze Signal mieli uczestniczyć m.in. szef Pentagonu Pete Hegseth, wiceprezydent USA J.D. Vance czy Michael Waltz, doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego.
Według Goldberga kilka godzin przed rozpoczęciem ataku Hegseth opublikował na grupie szczegóły operacji, w tym dane o celach i broni użytej przez amerykańskie wojsko.
Dziennikarz poznał tajne plany USA. Trump komentuje
Prezydent USA Trump powiedział reporterom w Białym Domu, że nie wiedział o incydencie. – Nic o tym nie wiem. Nie jestem wielkim fanem "The Atlantic" – dodał. Urzędnik Białego Domu powiedział później, że trwa dochodzenie, a Trump został o tym poinformowany.
– Prezydent Trump nadal ma pełne zaufanie do swojego zespołu do spraw bezpieczeństwa narodowego, w tym do doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego Mike’a Waltza – oświadczyła rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt, cytowana przez Reutera.
Jak podkreśla agencja, błąd popełniony przez administrację Trumpa skrytykowali politycy Partii Demokratycznej, którzy argumentują, że doszło do naruszenia bezpieczeństwa narodowego USA i do naruszenia prawa, co musi zostać niezwłocznie zbadane przez Kongres.
Słowo przeciwko słowu
Szef Pentagonu odpiera zarzuty. – Nikt nie wysyłał planów wojennych. To wszystko, co mam do powiedzenia – stwierdził Hegseth w rozmowie z dziennikarzami podczas oficjalnej podróży na Hawaje.
Goldberg odpowiedział na zaprzeczenie Hegseth'a w wywiadzie dla CNN. – To kłamstwo. Wysyłał SMS-y z planami wojny – oświadczył redaktor naczelny "The Atlantic".
Czytaj też:
Koniec rozmów USA i Rosji. Co to oznacza dla Ukrainy?