Armenia oficjalnie wyznacza kurs na członkostwo w UE

Armenia oficjalnie wyznacza kurs na członkostwo w UE

Dodano: 
Flagi UE przed gmachem Komisji Europejskiej
Flagi UE przed gmachem Komisji Europejskiej Źródło: Pexels
Armenia oficjalnie rozpoczęła drogę do członkostwa w Unii Europejskiej. Odpowiednią ustawę podpisał prezydent kraju Wahagn Chaczaturian.

Jak podaje gazeta "Nowe Wriemia”, podpisana przez prezydenta ustawa to inicjatywa społeczna, pod którą podpisało się 60 tysięcy obywateli kraju. 26 marca br. ustawa została przyjęta przez parlament Armenii.

– Wprowadziliśmy ten projekt ustawy, aby Armenia mogła wyrazić swoją wolę polityczną, aby zmierzać w kierunku Unii Europejskiej. Ten proces jest nieodwracalny. Ludzie są za tym – powiedział wówczas Artak Zeynalyan, upoważniony przedstawiciel grupy inicjatywnej Euroreferendum.

Armenia odwraca się od Rosji

Po ostatecznej klęsce militarnej w walce z Azerbejdżanem o azerski region Karabachu, Armenia zaczęła odchodzić od tradycyjnego sojuszu z Rosją. Premier kraju Nikol Paszynian oskarżył Rosję o to, że w rzeczywistości pomaga Azerbejdżanowi, a nie Armenii, która była formalnym sojusznikiem Kremla w ramach Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB)

Erywań zmusił Rosję do wycofania części rosyjskich "sił pokojowych” z terytorium Armenii i ogłosiła zawieszenie swego udziału w ODKB.

Armenia również podpisała Statut Rzymski i teraz jest formalnie zobowiązana do aresztowania Władimira Putina przy pierwszej nadarzającej się okazji.

Rosyjskie wpływy w Armenii

Rosyjski Gazprom jest jedynym dostawcą gazu ziemnego do Armenii. Z kolei jej spółka zależna, Gazprom Armenia jest właścicielem całej infrastruktury dystrybucji gazu w kraju. Jednocześnie, ze względu na członkostwo w EAEU, Armenia kupuje gaz od Federacji Rosyjskiej po preferencyjnej cenie 165 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Gdyby Armenia zerwała stosunki z Rosją, cena rosyjskiego gazu dla Erywania gwałtownie by wzrosła – prawie trzykrotnie do 400 dolarów.

Kaskada Sewano-Razdan to z kolei największy kompleks elektrowni wodnych w kraju, który obejmuje 8 elektrowni o łącznej mocy 561,4 MW. Od 2003 roku jest własnością International Energy Corporation CJSC, spółki zależnej rosyjskiej grupy firm Tashir. Tak więc całe bezpieczeństwo energetyczne Armenii jest w rękach Kremla.

Czytaj też:
"To zły znak". Rubio o sytuacji na Ukrainie
Czytaj też:
Chiny odpowiadają na cła Trumpa. Mocny cios Pekinu


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły: dorzeczy.pl/gielda


Źródło: Nowe Wriemia
Czytaj także