Po burzy jaka przeszła przez Stany Zjednoczone w związku z informacjami o rozdzielaniu rodzin imigrantów, prezydent USA zadecydował, że dzieci nie będą więcej odbieranie rodzicom. Wiele rodzin już zostało ponownie połączonych (dotychczas potwierdzono, że aż 879 rodziców odzyskało swoje dzieci). Zgodnie z decyzją sądu, wszystkie 2300 dzieci powinno wrócić do swoich rodzin do 26 lipca.
Jak alarmują jednak prawnicy, część rodziców mogła zostać deportowana z USA bez dzieci. Na początku tygodnia administracja Donalda Trumpa informowała, że kraj bez swoich dzieci mogło opuścić nawet 463 rodziców. Nie wiadomo, czy zrobili oni to z własnej woli, czy zostali do tego zmuszeni przez władze.
W mediach pojawiła się informacja, że pracownicy służby celnej zajmujący się imigrantami, mieli nakłaniać zatrzymanych, aby ci podpisywali dokumenty o dobrowolnej deportacji, jeśli chcą zobaczyć swoje dzieci.
"Klatki" w obozie dla imigrantów
W czerwcu, burzę w amerykańskich i międzynarodowych mediach oraz liczne protesty, wywołały opisywane przez Agencję Associated Press oraz organizacje pozarządowe schroniska w Teksasie, gdzie umieszczano dzieci odebrane rodzicom na granicy z Meksykiem. Agencja Associated Press cytowała pracowników i lekarzy opisujących tragiczną sytuację nieletnich. Cytowani pracownicy mówili o „bawialniach pełnych płaczących dzieci w wieku przedszkolnym”.
Zgodnie z nowym prawem (polityka "zero tolerancji" wobec imigrantów) osoba która nielegalnie przekracza granice jest bowiem uważana za przestępce, a jeśli do USA dostał się z nieletnimi dziećmi, to są one jej zabierane.