Powodem wystąpienia na drogę sądową jest uznanie przez Urząd Ochrony Konstytucji Alternatywy dla Niemiec za "organizację ekstremistyczną", "zagrażającą demokracji".
AfD pozywa Urząd Ochrony Konstytucji (BfV)
AfD popiera już co czwarty Niemiec, co wywołuje kolejne ruchy establishmentu przeciwko tej partii. W wyborach do Bundestagu ugrupowanie to zajęło drugie miejsce.
Urząd Ochrony Konstytucji podlega pod ministra spraw wewnętrznych. Obecnie na stanowisku tym jest jeszcze Nancy Faeser z SPD – zwolenniczka Antify.
Pozew trafił do Sądu Administracyjnego w Kolonii, gdzie znajduje się siedziba Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV). Uznanie AfD za "organizację ekstremistyczną" pozwala służbom monitorować partię w sposób niejawny. Chodzi m.in. o używanie podsłuchów czy operacji funkcjonariuszy pod przykrywką.
Oskarżają o "ekstremizm", ale raportu nie pokazują
Za "organizację ekstremistyczną" została uznana cała AfD. Dotychczas status ten miały oddziały terenowe ugrupowania w Turyngii, Saksonii i Saksonii-Anhalt, a partia jako całość miała status partii "podejrzanej o ekstremizm".
Raport świadczący o rzekomym ekstremizmie niemieckiej prawicy liczy ponad 1100 stron, ale nie został upubliczniony.
Autorzy dokumentu twierdzą, że AfD rozumie naród nie ze względu na obywatelstwo, ale pochodzenie. AfD ma na celu wykluczenie niektórych grup ludności z równoprawnego udziału w społeczeństwie i traktowanie ich w sposób naruszający konstytucję, a przez to nadanie im prawnie podrzędnego statusu – uważa urząd.
AfD chce aby pod pojęciem "narodu" nie rozumieć m.in. Syryjczyków czy Afgańczyków, którzy przybyli do Niemiec i uzyskali niemieckie obywatelstwo. To element działań na rzecz powstrzymania masowej migracji do Niemiec z Afryki i Bliskiego Wschodu.
Czytaj też:
Atak imigrantów w Hamburgu. Nie żyje 15-latekCzytaj też:
Umowa koalicyjna CDU/CSU z SPD. Tak Niemcy chcą zaostrzyć politykę migracyjną
