O udział w bójce, podczas której od ciosu nożem zginął mężczyzną, podejrzani są dwaj imigranci z Syrii i Iraku. W reakcji na zabójstwo w Chemnitz miały miejsce demonstracje. Doszło do starć skrajnie prawicowych i lewicowych grup. Rannych zostało 6 osób.
Rzecznik niemieckiej policji przyznał, że liczba protestujących, których było ok. 3 tysiące, zaskoczyła mundurowych i że mobilizacja służb była za słaba. Podczas zajść w mieście dochodziło do wyłapywania migrantów i prób samosądu.
– Nie akceptujemy takich zachowań, jak polowanie na ludzi o innym wyglądzie, czy szerzenie nienawiści na ulicach. Nie ma na to miejsca w naszym państwie prawa i zdecydowanie to potępiamy – oświadczył rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert.
Agencja dpa zwraca uwagę, że nastroje antyimgranckie narastają w Niemczech od czasu decyzji Angeli Merkel z 2015 roku, kiedy kanclerz zdecydowała się otworzyć granice dla cudzoziemców z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu.
Czytaj też:
"Prawią kazania Polakom". Niemiecki dziennikarz uderza w rząd Merkel