Biden nie chciał, zgodził się Trump. Abramsy już na Ukrainie

Biden nie chciał, zgodził się Trump. Abramsy już na Ukrainie

Dodano: 
Czołg Abrams podczas ćwiczeń Marines
Czołg Abrams podczas ćwiczeń Marines Źródło: Wikimedia Commons
Do Kijowa dotarła długo wyczekiwana dostawa czołgów M1 Abrams, które Australia obiecała Ukrainie już jesienią 2024 roku.

Jak poinformowało australijskie ministerstwo obrony, większość z 49 obiecanych maszyn jest już na miejscu, a pozostałe mają trafić na front w najbliższych miesiącach.

W samą porę

Sprzęt pojawił się w kluczowym momencie — media donoszą o koncentracji rosyjskich wojsk przygotowujących się do dużej letniej ofensywy. Zgodnie z informacjami podanymi przez stację CNN, Moskwa szykuje do ataku nawet 160 tysięcy żołnierzy, a ofensywa może rozpocząć się w ciągu kilku tygodni.

Abramsy mają więc szansę odegrać istotną rolę w nadchodzących walkach. Tym bardziej, że Ukraina posiada już doświadczenie w obsłudze tych maszyn, a ukraińscy czołgiści są odpowiednio przeszkoleni. Co ciekawe, zielone światło na przekazanie sprzętu Ukrainie dała dopiero w maju 2025 roku administracja USA – zaskakująco, była to ekipa Donalda Trumpa, a nie wcześniejszego prezydenta Joe Bidena.

Co z resztą sprzętu?

W poniedziałek Donald Trump ogłosił, że Stany Zjednoczone będą sprzedawać nowoczesną broń krajom NATO, a dostawy dla Ukrainy będą koordynowane przez Sojusz Północnoatlantycki. Francuskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraziło uznanie dla amerykańskiej gotowości do dalszego wspierania Ukrainy jednocześnie zastrzegając, że nie planuje zakupu amerykańskiego uzbrojenia za własne środki.

Dystans wobec amerykańskich propozycji okazuje się być szerszy, a kilka krajów europejskich już wprost odmówiło wparcia pomysłu prezydenta USA. Jako pierwsze zrobiły to Czechy. Premier Petr Fiala zaznaczył, że jego kraj koncentruje się na własnej inicjatywie dotyczącej dostaw amunicji, dzięki której Ukraina otrzymała już miliony sztuk nabojów.

Podobnie postąpiły Włochy. Media donoszą, że kraj ten nie wdroży amerykańskiego planu, powołując się na brak zgodności technologicznej z dotychczasowym sprzętem przekazywanym Ukrainie oraz ograniczone możliwości finansowe. Z kolei słowackie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło, że nie wierzy w militarne rozwiązanie konfliktu i nie przekaże Ukrainie żadnej broni ze swoich wojskowych zasobów.

Czytaj też:
Najpierw ostrzegała Francja, teraz USA. Świat stoi w obliczu globalnej wojny?
Czytaj też:
Eskalacja rosyjskich cyberataków. Polski MSZ "głęboko zaniepokojony"


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracowała: Alina Piekarz
Źródło: Onet.pl / Do Rzeczy
Czytaj także