Incydent podczas lotu z szefową KE na pokładzie. Kreml odpowiada na zarzuty

Incydent podczas lotu z szefową KE na pokładzie. Kreml odpowiada na zarzuty

Dodano: 
Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla
Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla Źródło: PAP/EPA
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaprzeczył udziałowi Rosji w awarii systemów nawigacji GPS w samolocie, którym leciała przewodnicząca KE Ursula von der Leyen.

Działanie systemu GPS samolotu, którym leciała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, zostało zakłócone w niedzielę podczas jej lotu do Bułgarii – poinformowała w poniedziałek rzecznik prasowa KE Arianna Podesta. Jak dodała, władze Bułgarii podejrzewają, że incydent był wynikiem ingerencji Rosji.

– Rzeczywiście możemy potwierdzić, że doszło do zagłuszania sygnału GPS, ale samolot bezpiecznie wylądował w Bułgarii. Otrzymaliśmy informację od bułgarskich władz, że podejrzewają one, iż przyczyną była jawna ingerencja Rosji – powiedziała Podesta, którą cytuje agencja Reuters.

Stwierdziła, że incydent tylko wzmocni "niezachwiane zaangażowanie (KE – red.) we wzmacnianie potencjału obronnego i wsparcia dla Ukrainy" w obliczu trwającej trzy i pół roku inwazji Rosji.

Rząd Bułgarii w swoim oświadczeniu poinformował, że sygnał GPS został utracony, gdy samolot zbliżał się do miasta Płowdiw na południu kraju. Według doniesień "Financial Times" system nawigacyjny maszyny uległ awarii, zmuszając pilotów do użycia papierowych map podczas lądowania.

Kreml: Rosja nie ma nic wspólnego z awarią GPS w samolocie von der Leyen

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Rosja nie ma z tym nic wspólnego. – Wasze informacje są nieprawdziwe – powiedział reporterom.

Część ekspertów uważa, że system GPS w samolocie, którym podróżowała przewodnicząca KE, mógł zostać zagłuszony przez rosyjskie środki walki elektronicznej z terytorium okupowanego Krymu.

Ursula von der Leyen leciała do Bułgarii z Warszawy. Wcześniej razem z premierem Donaldem Tuskiem była na granicy polsko-białoruskiej, gdzie wyraziła "solidarność z Polską jako krajem frontowym".

Prezydenta Rosji Władimira Putina nazwała "drapieżnikiem", który "rozpoczął cztery różne wojny". – To była Czeczenia, Gruzja, Krym i pełnoskalowa inwazja na Ukrainę – mówiła szefowa KE.

Czytaj też:
"Pojawili się białoruscy żołnierze z długą bronią". Ochrona ostrzegła premiera


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Damian Cygan
Źródło: Reuters
Czytaj także