"Nie jestem największym fanem Theresy May, ale niech mnie diabli, jeśli powinniśmy pozwolić zagranicznym, niewybieralnym gangsterom, takim jak Tusk i Juncker, traktować naszego premiera jak oni" – napisał na Twitterze brytyjski polityk.
Jego wpis ma związek z czwartkowym szczytem przywódców Unii Europejskiej w Salzburgu, na zakończenie którego szef Rady Europejskiej niespodziewanie stwierdził, że zaproponowany przez Theresę May plan z Chequers "nie zadziała". Propozycja ta zakładała swobodę wymiany towarów między Unią Europejską i Wyspami i utrzymania wspólnych ich norm, aby zapobiec kontrolom na granicy Irlandii i Irlandii Północnej. W ocenie UE takie rozwiązanie jest możliwe jedynie przy wprowadzeniu podobnej swobody przepływu usług, osób i kapitału, gdyż 'cztery wolności' jednolitego rynku są nierozłączne.
Jak donosiła wczoraj "Rzeczpospolita", zachowanie Donalda Tuska nie spodobało się części unijnych przywódców. W ich ocenie, szef Donald Tusk złamał wcześniejsze ustalenia. Jakie one były? "Owszem, wyrazi sprzeciw wobec niektórych postulatów brytyjskiej premier, ale prywatnie. Publicznie chodziło o 'uspokojenie' atmosfery rozmów" – czytamy na łamach gazety.
Słowa Polaka odbiły się szerokim echem w brytyjskiej prasie, która pisze o "upokorzeniu" premier Theresy May.
Czytaj też:
Unijni przywódcy wściekli na Tuska? "Wywołał armagedon", "upokorzył ją"Czytaj też:
Tusk ostro odpowiada na brytyjską krytykę