Szef NATO: Putinowi kończą się pieniądze, żołnierze i pomysły. Trzeba zwiększyć presję

Szef NATO: Putinowi kończą się pieniądze, żołnierze i pomysły. Trzeba zwiększyć presję

Dodano: 
Mark Rutte, sekretarz generalny NATO
Mark Rutte, sekretarz generalny NATO Źródło: Wikimedia Commons
Władimirowi Putinowi kończą się pieniądze, żołnierze i pomysły na wojnę z Ukrainę – powiedział szef NATO Mark Rutte. Dodał, że trzeba zwiększyć presję na Rosję.

W piątek w Londynie odbyło się spotkanie tzw. koalicji chętnych. Sekretarz generalny NATO Mark Rutte mówił na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu, że na Ukrainie Władimir Putin niewiele osiąga na polu bitwy, a drobne sukcesy wiążą się z ogromnymi kosztami.

Podkreślił, że setki tysięcy Rosjan giną z powodu nieuzasadnionej agresji. Jednocześnie zaznaczył, że Ukraina nadal dzielnie się broni, a wsparcie Zachodu przynosi efekty.

– Prawda jest taka, że Putinowi kończą się pieniądze, pomysły i żołnierze. Prezydent Trump trafnie powiedział, że działania wojenne powinny zakończyć się na obecnej linii frontu – wskazał Rutte.

Jego zdaniem "teraz nadszedł czas, aby zwiększyć presję na Rosję, abyśmy mogli zapewnić Ukrainie sprawiedliwy pokój".

Szczyt w Budapeszcie odwołany. USA nakładają nowe sankcje na Rosję

W ubiegłym tygodniu Donald Trump odbył rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem, po której zapowiedział, że wkrótce spotkają się w Budapeszcie. Nie podał jednak daty. We wtorek przedstawiciel Białego Domu poinformował media, że "nie ma planów w najbliższej przyszłości" zorganizowania takiego szczytu.

Później sam Trump oświadczył, że nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie, ale nie chciałby mieć "zmarnowanego czasu". Jak dodał, Rosja i Ukraina tracą tygodniowo od 5 do 7 tys. żołnierzy i powtórzył swoją propozycję zamrożenia działań wojennych na linii frontu.

W środę Trump tłumaczył, że odwołał szczyt z Putinem, ponieważ doszedł do wniosku, iż obecnie nie będą w stanie się porozumieć. Jak dodał, zawsze uważał, że Putin "chce przejąć całą Ukrainę", ale Stany Zjednoczone na to nie pozwolą. – Nie chcemy, żeby miał całą Ukrainę – podkreślił amerykański prezydent.

Nagła zmiana w podejściu Trumpa do Putina

Równolegle z odwołaniem szczytu Trump nałożył sankcje na dwie największe rosyjskie firmy naftowe, Rosnieft i Łukoil, deklarując, że "nadszedł czas". – Czekaliśmy wystarczająco długo. (...) Myślałem, że możemy to zrobić (zakończyć wojnę na Ukrainie – red.) na długo przed Bliskim Wschodem – oświadczył. Wyraził nadzieję, że dzięki nowym sankcjom Putin "stanie się bardziej skłonny" do negocjacji.

Prezydent Rosji komentując decyzję Trumpa stwierdził, że sankcje będą miały "pewne konsekwencje" dla kraju, ale nie wpłyną znacząco na rosyjską gospodarkę. Podkreślił, że takie "nieprzyjazne" posunięcie "nie wzmacnia relacji rosyjsko-amerykańskich", a jego celem jest wywarcie presji politycznej. – Żaden szanujący się kraj ani naród nigdy nie podejmuje decyzji pod presją – oświadczył rosyjski przywódca.

Trump, odnosząc się do słów Putin powiedział, że skutki nałożonych przez niego ograniczeń będą widoczne w ciągu sześciu miesięcy.

Czytaj też:
Macron: Nowe sankcje Trumpa to punkt zwrotny


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Damian Cygan
Źródło: RBK-Ukraina / Reuters / UNIAN
Czytaj także