Rosja ostrzega. Wskazano miejsce konfliktu

Rosja ostrzega. Wskazano miejsce konfliktu

Dodano: 
Kreml. Zdj. ilustracyjne
Kreml. Zdj. ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / Maxim Shipenkov
Wiceszef MSZ Rosji Sergiej Riabkow powiedział, że Azja i Pacyfik to region najbardziej narażony na konflikt w najbliższej przyszłości. Przedstawiciel Kremla ostrzegł przed "prowokacyjnym kursem niektórych stolic".

– Składamy wyrazy uznania za powściągliwość Pekinu, a przy tym jego zdecydowanie w obronie interesów narodowych – powiedział rosyjski wiceminister spraw zagranicznych w rozmowie z dziennikarzami przychylnymi Kremlowi.

Riabkow stwierdził, że "prowokacyjny kurs" w regionie, który – jego zdaniem – obrały niektóre państwa, jest dużo bardziej intensywny niż zwykle. – Nie wchodząc w szczegółową analizę tego, co zostało zrobione, chcę powiedzieć, że ten region może potencjalnie stać się jednym z regionów podatnych na konflikty – powiedział wiceszef rosyjskiej dyplomacji.

Jak zaznaczył wiceminister: "Dopóki do tego nie dojdzie, konieczne jest zachowanie zrównoważonego podejścia, a sojusznicy USA w regionie powinni przede wszystkim odpowiedzialni i rozsądnie podchodzić do tej sprawy, rozumiejąc, jak kluczowy jest temat Tajwanu i jak wrażliwi są na tym punkcie Chińczycy".

Reakcja na stanowisko Tajwanu

Polsat News zwraca uwagę, że słowa Sergieja Riabkowa mogą być traktowane jako odpowiedź na słowa premiera Tajwanu Cho Jung-tai i wypowiedź japońskiej premier Senae Takaichi. Politycy podkreślili bowiem, że Tajwan jest w pełni suwerennym i niepodległym państwem.

W poniedziałek MSZ Chin wydało natomiast komunikat, w którym przywódca Xi Jinping stwierdził, że "powrót Tajwanu do Chin jest ważną częścią powojennego porządku międzynarodowego", a także apelował o "chronienie owoców zwycięstwa w II wojnie światowej".

Z kolei rzecznik MSZ Tajwanu Hsiao Kuang-wei ocenił narrację Pekinu jako "całkowicie fałszywą".

Zgrzyt między Chinami a Japonią

W ubiegłym tygodniu władze Japonii poinformowały, że wysłały samoloty wojskowe po wykryciu w sobotę podejrzanego chińskiego drona w pobliżu jej południowej wyspy Yonaguni, która jest położona w okolicy Tajwanu. W związku z tym napięcie między Pekinem a Tokio po raz kolejny wzrosło – zwraca uwagę stacja CBS News.

– W niedzielę chińskie statki straży przybrzeżnej spędziły kilka godzin na japońskich wodach terytorialnych wokół spornych Wysp Senkaku, znanych w Chinach jako Diaoyu, które często stają się punktem zapalnym – powiedział sekretarz główny Japonii Kihara Minoru, cytowany przez CBS News.

Napięcie między Chinami a Japonią wzrosło po wypowiedzi nowej japońskiej premier Sanae Takaichi o możliwej interwencji militarnej w przypadku ataku na Tajwan.

Czytaj też:
Orban i Putin spotkają się w Moskwie. Wizyta jeszcze w tym tygodniu
Czytaj też:
Trump i Xi rozmawiali osobiście. Wiadomo, w czym się dogadali


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: polsatnews.pl / CBS News, DoRzeczy.pl
Czytaj także