Dżamal Chaszodżdżi był niewygodnym dla saudyjskich władz dziennikarzem, który od kilkunastu miesięcy przebywał na emigracji w USA. Chaszodżdżi znany był z krytykowania władz Arabii Saudyjskiej m.in. w związku z brakiem wolności słowa w tym kraju czy zastraszaniem i aresztowaniami intelektualistów i duchownych. 2 października dziennikarz wszedł do konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule i zaginął. Początkowo saudyjskie władze zaprzeczają, aby miały jakikolwiek związek ze zniknięciem dziennikarza, ale po kilku tygodniach przyznały, ze Chaszodżdżi zginął w wyniku bójki.
Makabryczne nagrania z konsulatu
Ponad dwa miesiące po morderstwie Chaszodżdżiego, stacja CNN dotarła do zapisów nagrań z momentu śmierci dziennikarza. Jak relacjonuje źródło stacji, mężczyzna niemal od razu po wejściu do budynku, zorientował się, że coś jest nie w porządku.
Na nagraniu słychać jak jeden z mężczyzn znajdujących się w placówce (prawdopodobnie chodzi o Mahera Abdulaziza Mutreba, byłego saudyjskiego dyplomatę, oficera wywiadu pracującego dla księcia Mohammeda bin Salmana) mówi do dziennikarza: "Jedziesz do domu".
– Nie możecie tego zrobić. Ludzie czekają na zewnątrz – odpowiada Chaszodżdżi, a następnie słychać odgłosy szamotaniny. Ostatnie słowa dziennikarza to: "Nie mogę oddychać". Na nagraniu słuchać później krzyki mężczyzny, pojawia się też wypowiedziane przez oprawców słowo "piła". Jeden z mężczyzn mówi do pozostałych, aby ci włożyli słuchawki "tak jak on".
Jak podaje dalej źródło CNN, na nagraniu słychać następnie jak Maher Abdulaziz Mutreb dzwoni do kogoś i mówi: "Powiedz mu, że zostało zrobione to, co miało zostać zrobione".
Media podkreślają, ze obecność grupy morderców, ich przygotowanie i telefoniczny raport po dokonaniu zabójstwa świadczą o tym, że wbrew relacjom saudyjskich władz, śmierć Chaszodżdżiego nie była wynikiem bójki tylko zaplanowaną akcją.
Czytaj też:
Saudyjski dziennikarz zaginął w konsulacie. Władze zezwoliły na przeszukanie placówkiCzytaj też:
Zabójstwo Chaszodżdżiego. Arabia Saudyjska chce ukarania winnych