– Jestem dumny i szczęśliwy, że w pierwszej połowie 2019 roku będę zarządzał wspólnymi sprawami europejskimi razem z państwem w ramach waszej pierwszej prezydencji w UE – zwracał się Tusk do przedstawicieli rumuńskich władz.
Inauguracja prezydencji rumuńskiej w Unii odbyła się w Ateneum w Bukareszcie. Tusk mówił podczas uroczystości, że ma nadzieję na dobrą pracę zespołową i że prezydencja Rumunii będzie "tak energiczna jak muzyka George'a Enescu".
– Tylko od was zależy, czy rumuńska polityka będzie dla Europy dobrym przykładem, czy też ostrzeżeniem – przekonywał Tusk. Jak dodał, stawką w czasie rumuńskiej prezydencji jest to, "jak wyobrażamy sobie naszą wspólną europejską przyszłość".
– Dla tych w Unii Europejskiej, którzy mogą uważać, że granie wbrew uzgodnionym zasadom i chodzenie na skróty oznacza siłę, mówię: jesteście w błędzie. To oznacza słabość. Tym, którzy ciężko pracują, aby bronić europejskich wartości, naszych wolności i praw, mówię: walczcie dalej – apelował szef Rady Europejskiej.
Potem przywoływał nazwiska rumuńskich intelektualistów, wspominał finał Pucharu Europy z 1986 r. i zwycięstwo Steauy Bukareszt nad FC Barceloną. Pochwalił się też, że pierwszym samochodem w jego rodzinie była szara Dacia teścia.
– Chciałabym zaapelować do wszystkich Rumunów, aby bronili, w domu i Europie, podstaw naszej politycznej cywilizacji: wolności, uczciwości, prawdy w życiu publicznym, rządów prawa i konstytucji – mówił w czwartek wieczorem Tusk.
Czytaj też:
Sprawa Tuska. Kiedy wróci i czy w ogóle? Bezcenny komentarz Semki