Rosyjskie FSB i białoruskie KGB miały niedawno udaremnić rzekomy zamach na Łukaszenkę, przygotowywany przez USA, przy współudziale Polski. Oto więc Mińsk i Moskwa jednoczą się przeciwko wspólnemu zagrożeniu z Zachodu. 12 kwietnia o godz. 20.45 niezidentyfikowany statek naruszył przestrzeń powietrzną Białorusi od strony granicy z Polską. Tak przynajmniej stwierdziły władze w Mińsku. Do białoruskiego MON wezwano polskiego attaché obrony. Warszawa zaprzeczyła, by taki incydent miał miejsce. To jednak nie ma żadnego znaczenia. Mińsk szuka kolejnych punktów zapalnych w relacjach ze znienawidzonym zachodnim sąsiadem. Każdy pretekst do eskalacji napięcia jest dobry.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.