A tak się – najzupełniej przypadkiem, rzecz jasna – składa, że rolnicy podatku dochodowego PIT nie płacą ani płacić nie zamierzają; ani od dochodów, ani od płynących do nich coraz szerszym strumieniem unijnych dotacji. W projekcie ustawy PSL-owcy proponują też, by wprowadzić abolicję dla wszystkich, którzy zalegają z opłacaniem abonamentu RTV, lecz idę o zakład, że byliby skłonni przystać na modyfikację, by dotyczyło to wyłącznie rolników. Nieprawdaż?
Cóż, nie od dziś wiadomo, że PSL-owcy urządzili w Polsce rolnikom, a więc również sobie samym, eldorado. Innym słowem: raj, i to nie tylko podatkowy, bo przecież nie płacą oni nie tylko podatku dochodowego PIT, lecz także w pełnej wysokości – czyli takiej, jak mieszkańcy miast – składek na swe emerytury i na leczenie siebie oraz swych rodzin. Jeśli chodzi o emerytury, to rolnicy uiszczają zaledwie kilka procent pieniędzy potrzebnych na wypłaty emerytur dla rolników; pozostałe ponad 90 proc. płacą za nich podatnicy, co każdego roku kosztuje ich ponad 15 mld zł. W przypadku składek na ochronę zdrowia jest podobnie – rolnicy płacą grosze, a resztę dopłacają za nich podatnicy.
Jednak i to nie wszystko, bo to mieszkańcy wsi bardziej od mieszkańców miast skorzystali też np. na programie „Rodzina 500+”. O ile bowiem bardzo łatwo dojść, której rodzinie z co najmniej dwojgiem dzieci w mieście należy się 500 zł także na pierwsze dziecko, o tyle już w przypadku rodzin ze wsi, nierozliczających PIT, znacznie trudniej. A tak się jakoś złożyło, to znaczy w ten sposób ustawiono przeliczniki hektarowe, że na wsi naprawdę niewiele takich rodzin nie otrzymuje dodatku także na pierwsze dziecko.
A przecież rolnicy, którzy – jak wynika z raportu PI Research – potrafią świetnie korzystać z dobrodziejstw swego raju podatkowego, są już przeciętnie dużo zamożniejsi od nierolników (gdy przeciętna polska rodzina dorobiła się majątku wartego 441 tys. zł, przeciętna rodzina rolnika – majątku wartego 604 tys. zł). Jednak – jak wiadomo – każdemu człowiekowi, a rolnikowi – co widać po PSL-owskim pomyśle zniesienia abonamentu RTV – w szczególności, nigdy nie jest dość.
Może więc Polacy z miast powinni raz na zawsze wziąć na swe barki cały ciężar utrzymania ojczyzny, zwalniając rodaków ze wsi nie tylko z konieczności płacenia przez nich tych groszy na własne emerytury i służbę zdrowia, które jeszcze uiszczają, lecz także z obowiązku płacenia VAT? PSL-owcy by się temu nie sprzeciwili. Nie mylę się?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.