Stosunki między członkami NATO są niewiele mniej napięte niż relacje między nimi a Rosją. To źle wróży przyszłości sojuszu.
W ubiegłym tygodniu niebo nad Europą było aż gęste od rządowych samolotów. Głowy państw przemieszczały się z Warszawy do Brukseli, z Brukseli do Paryża, z Paryża na wybrzeże Normandii. Wielka operacja dyplomatyczno-logistyczna i wielkie znaki zapytania: Czy Obama uściśnie dłoń Putinowi? Co powie władcy Kremla kanclerz Merkel? Czy dojdzie do spotkania w cztery oczy prezydentów Rosji i Ukrainy? Reflektory miały być skierowane najpierw na Polskę i huczne obchody rocznicy wyborów z 1989 r., potem zaś na sędziwych weteranów D-Day. Jednak Putin oczywiście ukradł show, bo to na jego gesty oraz deklaracje wszyscy czekali z największą niecierpliwością i ekscytacją. (...)