Halicki: Nie zastąpię Trzaskowskiego

Halicki: Nie zastąpię Trzaskowskiego

Dodano: 
Andrzej Halicki, PO
Andrzej Halicki, PO Źródło: PAP / Marcin Bielecki
–Dementuję i ucinam wszelkie spekulacje. To absolutna nieprawda. Kandydatura Trzaskowskiego była także moją decyzją. Jestem przecież szefem Regionu Mazowieckiego PO – mówi portalowi DoRzeczy.pl poseł PO Andrzej Halicki, odnosząc się do pogłosek o tym, że to on, a nie Rafał Trzaskowski miałby walczyć o Warszawę

DoRzeczy.pl: Katarzyna Lubnauer w Polskim Radio mówiła Piotrowi Goćkowi, że trwają rozmowy o wspólnym starcie PO i Nowoczesnej do Sejmu. Chce się Pan łączyć z Nowoczesną?

Andrzej Halicki: Dla mnie jest to oczywiste. Dziś mamy bardzo konkretną koalicję zawartą na poziomie krajowym i na poziomie regionalnym, choć nie wszędzie jeszcze. Ta koalicja będzie schodzić też niżej, na poziom powiatowy i gminny. Mam nadzieję, że dalszą konsekwencją tej współpracy będzie koalicja w wyborach parlamentarnych i europarlamentarnych.

Koalicja? Nie wchłonięcie Nowoczesnej, jak przewidują komentatorzy życia publicznego?

Nie. Podmiotowość obu członów koalicji jest gwarantem sukcesu. Mamy swoją tożsamość, odrębność struktur. Mam zresztą nadzieję, że koalicja nie ograniczy się tylko do PO i Nowoczesnej. Marzy mi się powstanie szerszej, europejskiej, demokratycznej struktury, która przeciwstawi się niszczeniu demokratycznego państwa prawa, przeciwstawi się władzy PiS-u.

Koalicja z udziałem Donalda Tuska i jego zwolenników? Bo media spekulują, że do Parlamentu Europejskiego mogłaby powstać lista pod patronatem byłego premiera.

Każdy, kto proponuje konkurencyjne działania wobec tej idei, jest pomocnikiem PiS-u. Wszyscy mamy tego świadomość. Na każdym naszym spotkaniu z wyborcami pojawiają się głosy: jednoczcie się, a nie konkurujcie ze sobą.

Zatem jeśli okazałoby się, że Tusk zamierza powołać konkurencyjną wobec PO listę, nazwie Pan go pomocnikiem PiS-u?

Nie. Ponieważ Donald Tusk niczego takiego nie zrobi. Wręcz odwrotnie. Nie tak dawno były premier mówił, że opozycja powinna się jednoczyć. Pomocnikami PiS-u są ci, którzy szerzą pogłoski o rozdźwięku.

A czy w rozdźwięk jest, jeśli chodzi o ocenę Rafała Trzaskowskiego jako osoby, która ma walczyć o Warszawę? Media wypominają mu pomyłki.

Przeciwnicy Rafała Trzaskowskiego się go boją, stąd takie próby zdyskredytowania.

Uważa Pan, że wpadka nie musi być szkodliwa dla polityka?

Wpadka, która jest lapsusem czy zabawną sytuacją może być nawet plusem. Przypomnę, że kiedy premier Holandii wchodząc przez bramkę i rozlał kawę, wziął mopa i posprzątał. Zyskał na tym wizerunkowo.

Powodzeniem cieszy się filmik, na którym Trzaskowski przyznaje, że nie zna dzielnic Warszawy. Sam polityk tłumaczył jednemu z mediów, że jego wypowiedź była wyrwana z kontekstu. Szkodliwe?

Podkreślanie, że ktoś nie do końca zna miasto nie ma sensu, bo pytanie, ilu warszawiaków zna ją dokładnie. Tak samo jak nie ma sensu wypominanie Patrykowi Jakiemu, że nie jest z Warszawy. Trzeba traktować go jak poważnego kandydata. No, chyba, że ktoś chce udowadniać, że Patryk Jaki zna Warszawę lepiej od Rafała Trzaskowskiego – to już jest śmieszne.

Mimo wszystko w mediach pojawia się hipoteza, że Trzaskowski zostanie wycofany, a o Warszawę powalczy właśnie Pan.

Dementuję i ucinam wszelkie spekulacje. To absolutna nieprawda. Kandydatura Trzaskowskiego była także moją decyzją. Jestem przecież szefem Regionu Mazowieckiego PO.


Autor: Magdalena Złotnicka
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także