Zgodnie z planem "Fit for 55", tylko do 2035 r. będzie można na terenie UE rejestrować nowe samochody spalinowe. Tymczasem już wymyślono furtkę dla posiadaczy luksusowych aut, która ma im dać zwolnienie z zakazu.
Otóż włoskie lobby wprowadziło do europarlamentu wyjątek dla takich marek jak Ferrari, Bugatti czy Lamborghini. Pomysłodawcy argumentują, że te firmy prowadzą produkcję małoseryjną, a ich samochody sumarycznie zatruwają środowisko w niewielkim stopniu w porównaniu do popularnych marek.
Poprawka, którą nazwano "poprawką Ferrari", jeszcze nie weszła w życie, ale bardzo prawdopodobne jest, że tak się stanie. Głosowanie w tej sprawie ma się odbyć 28 czerwca. Jeśli poprawka zostanie przyjęta, to firmy sprzedające od 1000 do 10 tys. aut rocznie będą mogły składać wnioski o zwolnienia z zakazu.
Niemcy krytykują decyzję PE
W środę Parlament Europejski przegłosował zakaz sprzedaży samochodów z napędem spalinowym. A to oznacza, że od 2035 r. będzie można kupić już tylko auta elektryczne. Decyzję PE skrytykowały m.in. niemieckie stowarzyszenia motoryzacyjne, podkreślając, że jest to zbyt ambitne i kosztowne, a także sprzeczne z interesami rynku i obywateli.
Stanowisko producentów samochodów poparł lider skrajnie prawicowej włoskiej partii Liga, Matteo Salvini, który określił decyzję PE jako "szaleństwo", nazywając ją "prezentem dla Chin i katastrofą dla milionów Włochów i Europejczyków".
Stowarzyszenia producentów aut intensywnie lobbowały w Brukseli, aby uniknąć wprowadzenia całkowitego zakazu. Przed nimi jeszcze kolejna szansa na lobbing, ponieważ 27 państw członkowskich musi najpierw wypracować wspólne stanowisko w Radzie Europejskiej, zanim rozpoczną się negocjacje z PE.
Czytaj też:
PE chce ograniczenia prędkości do 30 km/h w terenie zabudowanym