Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przed wyborami do włoskiego parlamentu zapowiedziała, że jeśli zwyciężą siły "unijnosceptyczne", KE może zdecydować się na blokowanie środków dla Rzymu.
Jabłoński: Zapowiedź dalszego łamania prawa przez UE
– Słowa von der Leyen o "narzędziach" do użycia wobec "trudnego" wyniku wyborów to gorzej niż zbrodnia – to błąd. To zapowiedź dalszego łamania przez Komisję prawa UE, naruszania zasady równości. Nigdy dotąd nikt w KE tak otwarcie nie przyznał jakie są jej rzeczywiste intencje – wiceszef MSZ zwrócił uwagę na Twitterze.
Jabłoński podkreślił, że Polska ostrzega przed tym od dawna. – Nie chodzi o "praworządność" ani inne wartości – a o czystą politykę. Gdyby to o praworządność chodziło, KE atakowałaby większą grupę państw, w tym zwłaszcza te z systemem wyboru sędziów bardziej upolitycznionym od polskiego (np. Niemcy) – dodał.
Prawdziwy cel Komisji Europejskiej
Wiceszef MSZ uznał też, że prawdziwy cel jest inny. Według niego chodzi o to, by w UE nie było żadnego konserwatywnego i prawicowego rządu.Wielu polityków w Brukseli i innych stolicach UE ma liczyć na to, co wyraziła prorosyjska uczestniczka dyskusji w Princeton, mianowicie, że pozbawianie państw UE należnych im pieniędzy "pomoże w wyborach".
Jabłoński podkreślił jednak, że wybory we Włoszech pokazują, iż te kalkulacje się nie sprawdzają. Włosi, jak zauważył, nie przestraszyli się i podjęli suwerenną decyzję nie zważając na KE. Dodał też, że zawoalowana groźba nie przyniosła skutku, a zarazem podważyła resztki zaufania do KE jako bezstronnego arbitra stojącego na straży traktatów.
– Utrata zaufania do Komisji to właśnie najważniejszy skutek tej wypowiedzi, która prawdopodobnie zdefiniuje postrzeganie przewodnictwa – powiedział.
Czytaj też:
Wiceszef MON o wyborach we Włoszech: Kolejne kraje mówią "nie" lewacko-liberalnej doktrynieCzytaj też:
"Funkcja przewodniczącej KE przerosła von der Leyen"