Szef Frontexu nie wierzy w zatrzymanie migracji. Mentzen zwraca uwagę, w co wierzy UE

Szef Frontexu nie wierzy w zatrzymanie migracji. Mentzen zwraca uwagę, w co wierzy UE

Dodano: 
Warszawa, 15.10.2023. Wybory parlamentarne 2023. Lider Konfederacji Sławomir Mentzen
Warszawa, 15.10.2023. Wybory parlamentarne 2023. Lider Konfederacji Sławomir Mentzen Źródło: PAP / Albert Zawada
Szef Frontexu uważa, że zamknięcie granic zewnętrznych celem ochrony Europy przed imigrantami jest bezcelowe. Do jego słów odniósł się Sławomir Mentzen.

Szef Frontexu Hans Leitens wyraził opinię, że powstrzymanie cudzoziemców z Afryki i Azji przed przekraczaniem granic Unii Europejskiej nie jest możliwe. Jego zdaniem pogląd, że migrację można zastopować jest błędny.

Szef Frontexu twierdzi, że się nie da

– To gadanie o zatrzymywaniu ludzi i zamykaniu granic nie może być naszą stałą narracją – powiedział Leitens "Welt am Sonntag". I dodał "nic nie może powstrzymać ludzi przed przekroczeniem granicy, żadna ściana, żadne ogrodzenie, żadne morze, żadna rzeka".

Szef Frontexu opowiada się wobec tego za rozwiązaniami, które są obecnie w fazie planowania lub podobne do nich. Mowa tu o prowadzeniu procedur azylowych bezpośrednio na europejskich granicach zewnętrznych, szybkich deportacjach osób, których wniosek o azyl został odrzucony, a także porozumienia z krajami trzecimi, na przykład w Afryce, co też jest już rozpoczęte.

Mentzen: Znacznie prostsze niż powstrzymanie zmian klimatu, w co wierzy UE

Z takim postawieniem sprawy nie zgodził się jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen. Swoją opinią podzielił się w serwisie X (dawniej Twitter).

"Szef Frontexu, unijnej agencji mającej pilnować granicy twierdzi, że nie da się powstrzymać nielegalnych imigrantów przed wjazdem do UE" – napisał.

"To ciekawe, że UE wierzy w to, powstrzyma zmiany klimatu i wydaje na to biliony euro, a nie wierzy w znacznie prostsze uszczelnienie granicy" – zwrócił uwagę.

twitter

Wipler: Państwo, które nie broni swoich granic, upadnie

O tym, że zmasowaną migrację można, a nawet trzeba zatrzymać, politycy Konfederacji mówili wielokrotnie. Jak wskazują, należy m.in. zabezpieczyć granice Europy, jeśli trzeba, to wojskiem, ale również nie rozdawać imigrantom żadnego socjalu z kieszeni podatników. Więcej rozwiązań ugrupowanie przedstawiło w opublikowanym w lipcu ub. r. 12- punktowym "Pakiecie odpowiedzialnej polityki migracyjnej".

Szczególnie głośno zrobiło się jednak po wypowiedzi Dobromira Sośnierza, że w celu ochrony granic Europy w ostateczności dopuszczalne byłoby strzelanie do imigrantów.

Wówczas Przemysław Wipler został zapytany, czy Konfederacja będzie strzelać do imigrantów, jeśli przejmie władzę, odpowiedział, że jeżeli zawiodą wszystkie inne metody, tak. – Jeżeli ma miejsce inwazja i inne środki pośrednie zawiodą, to państwo musi użyć przemocy. (…) Słabe państwo, które nie broni swoich granic, upadnie. Cywilizacje, które wyrzekają się przemocy, upadają. Ci ludzie siłą wchodzą w nasze granice. Użycie broni to ostateczność, jeżeli wszystkie inne formy ochrony granicy padają – powiedział Wipler.

Dopytywany o stereotyp, że Konfederacja to "partia przemocowa", Wipler odparł, że to formacja realistyczna. – Mamy ponad 300 milionów ludzi żyjących w oazie dobrobytu w Europie – zwrócił uwagę, dodając, że jeśli będziemy dalej przyjmować wszystkich, którzy chcą tu przyjechać i nie będziemy bronić granic, "to będziemy żyć jak w jakichś futurologicznych serialach, gdzie mamy getta, bo nie obroniliśmy naszych granic".

Czytaj też:
Teksas rozmieszcza sprzęt wojskowy. Część stanów, wbrew Bidenowi, wysyła swoje oddziały
Czytaj też:
Mainstream oburzony na pomysł AfD. Ozdyk komentuje

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: X/ Dw.com / DPA / Radio ZET
Czytaj także