Jan Hlebowicz: Strajki w 1988 roku ujawniły konflikt pokoleń w środowisku opozycyjnym i solidarnościowym.
Piotr Semka: To prawda. Stare elity Solidarności na czele z Wałęsą były wtedy systematycznie ignorowane przez władze. Jerzy Urban na swoich osławionych konferencjach prasowych z wyraźną lubością pouczał zachodnich dziennikarzy, że to, co uważa na rozmaite tematy lider Solidarności, nie interesuje władzy więcej niż opinie wszystkich pozostałych trzydziestu siedmiu milionów. Od początku 1988 roku wzrosły także wpływy Mieczysława Rakowskiego, który demonstracyjnie pokazywał swoją niechęć do Wałęsy. Władza nie zamierzała dogadywać się z „najsłynniejszym elektrykiem świata”, jeśli już – to tylko z częścią lewicowej strony opozycji, pokoleniem Marca ’68.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.