– Wielu Amerykanów, którzy, jak się wydawało, przeszli infekcję wirusem, nadal zmaga się z przewlekłymi trudnościami - trudnościami w oddychaniu, mgłą mózgową, chronicznym zmęczeniem. Te dolegliwości czasem osiągają poziom niepełnosprawności – powiedział Biden podczas przemówienia przed Białym Domem z okazji 31. rocznicy uchwalenia ustawy zakazującej dyskryminacji osób niepełnosprawnych, której był współautorem.
Prezydent Stanów Zjednoczonych zapowiedział, że jego administracja zapewni, że chorzy najbardziej dotkliwie doświadczeni "długim Covidem" będą mieli dostęp do "należnych im praw i środków" wynikających z ustawy.
– W skład tego wchodzą udogodnienia i usługi w pracy, szkołach i systemie opieki zdrowotnej, tak by mogli żyć godnie i otrzymać potrzebną pomoc, zmagając się z tymi wyzwaniami – ogłosił prezydent.
Ochrona przed dyskryminacją
W ramach działań ogłoszonych przez Bidena ministerstwa zdrowia, sprawiedliwości, pracy i edukacji wydały w poniedziałek nowe wytyczne, mówiące, że cierpiący na długotrwałe powikłania po COVID-19 mogą kwalifikować się do ochrony przed dyskryminacją i ubiegania się o specjalne udogodnienia w pracy i szkołach.
Liczba cierpiących na przewlekłe problemy po infekcji koronawirusem nie jest dokładnie znana. W czerwcu organizacja pozarządowa FAIR Health opublikowała analizę prywatnych ubezpieczycieli zdrowotnych, z której wynika, że aż 25 proc. zainfekowanych pacjentów skarżyło się na długotrwałe dolegliwości. W przypadku osób hospitalizowanych odsetek ten wynosił 50 proc.
Czytaj też:
"Rząd boi się buntu". Jest decyzja ws. ograniczeń dla osób niezaszczepionychCzytaj też:
Co się dzieje z Bidenem? Dramatyczny apel lekarza Obamy