W niektórych szkołach preparatu zabrakło, a kolejki ustawiały się od 6 rano.
Szczepienia dzieci przeciwko COVID-19
„Zaniepokojeni rodzice spędzili wiele godzin przed niektórymi szkołami w nadziei, że ich dzieci dostaną dawkę szczepionki. Czekali, tylko po to, by dowiedzieć się, że nie ma wystarczającej liczby szczepionek” – informował dziennik „Daily News”.
Dziennik zauważył, że np. w Szkole Publicznej nr 8 kolejka liczyła ponad 100 osób. Pracownicy miejscy wyjaśniali, że mogą podać tylko 50 zastrzyków, ponieważ muszą zachować dawki dla innych szkół.
"Gdyby powiedzieli nam ile mają dawek, dzieci mogłyby być w szkole, a nie czekać na zewnątrz" – denerwowała się cytowana przez gazetę matka pierwszoklasisty Michele Walsh.
Według rodziców dzieci ze Szkoły Publicznej nr 40 na Manhattanie szczepienia miały się rozpocząć o 7:45 rano. Cztery godziny później jeszcze ich nie dostarczono.
100 dolarów na zastrzyk
Władze miejskie prawdopodobnie nie spodziewały się tak dużego zapotrzebowania na szczepionki wśród młodszych dzieci. Burmistrz Bill de Blasio mówił w poniedziałek, że od czasu, gdy w miniony czwartek zaczęły do miasta docierać szczepionki, zostały podane prawie 17 tys. dzieci w wieku od 5 do 11 lat.
Przyznał, że w czterech szkołach dostawy były opóźnione. W kilkunastu natomiast ustawiały się duże kolejki.
"To dobrze, że widzimy większe zainteresowanie, ale musimy szybko nadrobić niedostatki" - podkreślił de Blasio. Zapowiadał, że dodatkowe szczepionki mogą być dostępne podczas dodatkowych godzin dystrybucji jeszcze w tym tygodniu.
W poniedziałek burmistrz ogłosił, że pracownicy miejscy i kontrahenci otrzymają cztery godziny płatnego urlopu, aby zabrać dzieci do szczepienia. Władze podjęły starania aby prywatni pracodawcy zapewnili to też swoim załogom.
Dzieci dostają w mieście za zaszczepienie 100 dolarów. Muszą im towarzyszyć osoby dorosłe, albo mieć pozwolenie od rodzica lub opiekuna, aby dostać zastrzyk.