W Republice Federalnej Niemiec, trzy tygodnie po pojawieniu się pierwszego przypadku choroby, odnotowano 113 oficjalnych zachorowań. Tylko we wtorek, 7 czerwca potwierdzono 80 aktywnych przypadków w całym kraju. Znaczna część zgłoszonych infekcji dotyczy Berlina.
Choroba małpiej ospy
W maju światowe media zaczęły obiegać informacje dotyczące zakażeń małpią ospą. Do tej pory dotknęło to krajów europejskich, takich jak Anglia, Niemcy, Szwajcaria, Portugalia, Hiszpania, Szwecja, Włochy, Belgia i Francja, a także Stany Zjednoczone, Kanadę oraz Australię.
Pierwsza dobra wiadomość w sprawie tej choroby jest taka, że człowiek nie tak łatwo może się zarazić. Druga, iż małpia ospa charakteryzuje się znacznie mniejszą śmiertelnością niż ospa prawdziwa, która została wyeliminowana w ubiegłym wieku.
Najczęstszymi objawami małpiej ospy są gorączka, bóle głowy i mięśni, a także wysypka, która często zaczyna się od twarzy, a następnie rozprzestrzenia się na inne części ciała. Większość osób wraca do zdrowia w ciągu kilku tygodni.
Eksperci wyjaśniają
Niemcy, obok Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Portugalii, są wśród krajów europejskich o szczególnie dużej liczbie wykrytych zachorowań na małpią ospę.
Jak wyjaśnił RKI, w przypadku małpiej ospy patogen jest najczęściej przenoszony z osoby na osobę poprzez bliski kontakt fizyczny. Eksperci ostrzegają przed rozprzestrzenianiem się wirusa m.in. podczas festiwali i imprez. Potwierdzono przy tym ustalenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), iż małpia ospa występuje głównie wśród mężczyzn uprawiających seks z drugim mężczyzną. Jednocześnie dodano, że stwierdzono także przypadki zachorowań u kobiet.
Podobne ustalenia już 23 maja potwierdził komunikat Europejskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli. Specjaliści poinformowali, że w zidentyfikowanych w badanym czasie ogniskach zakażeń dominują przypadki małpiej ospy wśród mężczyzn mających kontakty homoseksualne.
Czytaj też:
"Mogą robić co chcą, ale w domu". Mołdawia i Gruzja przeciwko LGBTCzytaj też:
Gejowskie sauny a małpia ospa – czyli dlaczego media kłamią