"Największa mina". Kto może zostać nowym ministrem zdrowia?

"Największa mina". Kto może zostać nowym ministrem zdrowia?

Dodano: 4
Gmach Ministerstwa Zdrowia, zdjęcie ilustracyjne
Gmach Ministerstwa Zdrowia, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Albert Zawada
Kto zostanie szefem resortu zdrowia w rządzie, który utworzą KO, Trzecia Droga i Lewica? Media ujawniają nazwiska potencjalnych ministrów.

W wyborach parlamentarnych 15 października zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, uzyskując 194 mandaty poselskie, ale to opozycja może utworzyć rząd, ponieważ Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica mają razem 248 miejsc w Sejmie 10. kadencji.

Prezydent Andrzej Duda ogłosił po konsultacjach ze wszystkimi komitetami wyborczymi, że jest dwóch "poważnych kandydatów" na stanowisko premiera – Mateusz Morawiecki i Donald Tusk. Pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji głowa państwa wyznaczyła na poniedziałek, 13 listopada.

Kto nowym ministrem zdrowia?

Jak podała Interia, nowym ministrem zdrowia może zostać Marcelina Zawisza z partii Razem. W przestrzeni publicznej pojawia się także nazwisko Bartosza Arłukowicza, który sprawował tę funkcję w latach 2011 – 2015.

"Kolejne tropy prowadzą do doświadczonych parlamentarzystek Koalicji Obywatelskiej: Alicji Chybickiej, Agnieszki Gorgoń-Komor i Beaty Małeckiej-Libery. Wszystkie są cenione zarówno w samej partii, jak i przez Tuska" – czytamy w tekście Interii. Mniej oczywiste kandydatury to np. dyrektor szpitala w Łęcznej Krzysztof Bojarski czy szef Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego "Leśna Ustroń" w Tucznie Paweł Suski. Natomiast jeżeli resort zdrowia przypadnie w udziale Lewicy, to jednym z głównych faworytów do objęcia stanowiska ministra może być senator Lewicy Wojciech Konieczny, dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego w Częstochowie.

"Największa mina"

– Resort zdrowia to największa mina, dlatego nikt się nie kwapi, by wziąć za niego odpowiedzialność. (...) Ważne, by ustalić wspólny kierunek, bo każda partia koalicyjna ma nieco inny pomysł na ochronę zdrowia. Dlatego dobrze by było, gdyby minister zdrowia i minister finansów byli z jednej formacji, bo to dawałoby szansę na dobrą współpracę – powiedział Interii rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej Jakub Kosikowski.

– Do tego kluczowe jest finansowanie, bo nawet najlepsza organizacja bez środków nie ma szans na sukces – dodał.

Czytaj też:
Trzecia Droga licytuje wysoko. "Zaskakujący resort dla Kosiniaka"
Czytaj też:
"Autorski pomysł" Tuska na nowy rząd. Przecieki z PO

Źródło: Interia.pl
Czytaj także