Na antenie internetowej telewizji wSensie.tv Rafał Ziemkiewicz odniósł się do ostatnich działań Rzecznika Prawa Obywatelskich i związanej z nimi krytyki. Chodzi o obronę Jakuba A., mężczyzny podejrzanego o brutalne morderstwo 10-letniej dziewczynki z miejscowości Mrowiny. Adam Bodnar wyraził swoje zastrzeżenia wobec sposóbu jego zatrzymania, uznając m.im. że nie powinno się wobec mężczyzny kajdanek zespolonych.
Publicysta tygodnika "Do Rzeczy" ocenił, że RPO jest "zaangażowany politycznie jak jasna cholera". – Jest zaangażowany plemiennie – mówił Ziemkiewicz i przedstawił mechanizm w jaki osoby zaangażowane w ten sposób reagują: "Jeżeli go zaaresztowała policja Ziobry, to na pewno on jest nie winny". Przypomniał teorię Marii Nurowskiej, w myśl której Jakub A. przyznał się do morderstwa dziecka po torturach. – Tu jest ten cały proces myślowy z którym mamy do czynienia: zarżnięcie nożem 10-latki, upozorowanie w sposób bardzo okrutny gwałtu, to wszystko dokonane z premedytacją w ramach jakiegoś perfidnego planu studenta psychologii (...). Degeneracja potworna. Wydawałoby się, że nie ma żadnej dyskusji. Ale jednak... jeżeli takiego zwyrodnialca łapie państwo PiS, to on się staje prześladowany. To jest tak niewiarygodna perwersja intelektualna, że mnie się to kojarzy z najbardziej zajadłymi antyszczepionkowcami (...) – przekonywał publicysta.
– Więc w takim stanie ducha są ludzie pokroju pana Balcerowicza, Bodnara, Sadurskiego i innych. Niektórzy może udają. Myślę, że pan Bodnar może udawać, bo pewnie myśli już o swojej karierze prezydenckiej. Prezydentem nie będzie, ale kandydował będzie i myśli już o swojej przyszłości politycznej – podkreślał. Ziemkiewicz stwierdził, że tzw. liberalna elita, żyje w abberacyjnej nienawiści do "państwa PiS" i w abberacyjnej podejrzliwości do wszystkiego co jest w sferze oficjalnej do tego stopnia, że jest w stanie nawet z takiego zwyrodnialca zrobić ofiarę.
– O co chodzi? Złapali go w gaciach - powiada pan rzecznik. No jest 30 stopni Celsjusza – wszyscy faceci chodzą w gaciach! (...) On nie był w slipach, tylko w dziennych gaciach. (...) – podkreślił Ziemkiewicz. – Przypomnę, pani Barbara Blida była zatrzymywana według standardów Adama Bodnara zatrzymywana: uprzejmie, dali jej iśc do łazienki, wziąć sobie pistolet ze skrytki, strzelić sobie itd. – dodawał.